Autor Wątek: Dedykowany rower zimowy?  (Przeczytany 1222 razy)

Offline frutis84

  • Wiadomości: 24
  • Miasto: Mielec
  • Na forum od: 25.02.2011
Dedykowany rower zimowy?
« 27 Lut 2011, 13:21 »
Mam pytanko odnośnie jazdy zimą. Czy macie jakieś inne rowery na okres zimowy którymi sie poruszacie gdyz ja poruszam się jednym przez cały rok i raz gość w sklepie rowerowym powiedział że jeżeli chcę żeby ramę i suport szlag trafił to żebym jeżdził tak dalej chyba ze będę go pucował po każdym przyjeżdzie ze śniegu, chodzi o sól i nie tylko. Jak wy to widzicie, i jak w waszym przypadku to jest.

Offline Warthog

  • Wiadomości: 27
  • Miasto: Tarnobrzeg
  • Na forum od: 17.02.2011
Dedykowany rower zimowy?
« 27 Lut 2011, 13:54 »
No cóż, jak dla mnie to gość przesadza i tyle. Sam jeżdżę na rowerze zimą i wszystko jest w porządku. Co do soli, to w pewnym stopniu ma racje, gdyż nie wpływa ona zbyt dobrze na podzespoły, ale nie wyobrażam sobie w jaki sposób sól z jezdni mogłaby szkodzić ramie...
Osobiście staram się przepłukać rower po każdej jeździe, ale bez przesady.

Tak jako ciekawostkę powiem, że niedawno wytrzęsło mi trochę herbaty z bidonu i kiedy wróciłem do domu to całą ramę miałem powleczoną cienką warstwą zamarzniętej herbaty ^^
Negatywnego wpływu nie odczułem.

Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2778
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
Dedykowany rower zimowy?
« 27 Lut 2011, 13:56 »
Posiadanie roweru zimowego generalnie jest polecane ze względów właśnie finansowych, jazda w błocie pośniegowym, soli itd bardzo przyspiesza zużycie napędu. Po zeszłorocznej zimie, którą przejeździłem dość intensywnie, do wymiany miałem nie tylko kasetę i łańcuch (ale one i tak się kończyły), ale także łożyska supportu i inne "drobiazgi".
Roweru zimowego nie mam, ale mam rower miejski, który służy mi do codziennego tyrania, myję go dość rzadko ma jeździć, natomiast rower wyprawowy staram się czyścić po każdym większym wyjeździe.
Wracam do jeżdżenia.

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6103
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Dedykowany rower zimowy?
« 27 Lut 2011, 15:41 »
Posiadam typową "zimówkę", czyli rower, który niegdyś był podstawowym, ale dosłużył się pięknej emerytury na kolcowanych opnach ;)

Po ramie specjalnego zużycia nie widać, natomiast po jednej zimie łańcuch jest do wymiany. Kaseta raczej przyjmie nowy. Myję go na tyle często, by nie dopuścić do stanu, w którym łańcuch jest pomarańczowy od rdzy (ale i tak się to zdarza - przy dobrym zasoleniu ulicy proces pomarańczowienia trwa raptem kilka godzin ;) )

Natomiast ważne jest, by rower dokładnie umyć PO zimie. W ubiegłym roku to zaniedbałem i obecnie nie mam przedniej przerzutki - tak się zapiekła, że nie dała się ruszyć nawet młotkiem!  :idea:

Na szczęście (w tym akurat przypadku, bo z reguły to jednak niezbyt miła okoliczność) mieszkam w stronach, w których przednia przerzutka nie jest potrzebna do jazdy po asfalcie, więc ją po prostu zdemontowałem :)

Ogólnie polecam posiadanie zimówki - nie trzeba się stresować myciem po każdej jeździe, co przy użytkowaniu w zimie podstawowego roweru jest faktycznie jak najbardziej wskazane (ze względu na stan części ruchomych)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Ciosna

  • Poszukiwacz
  • Wiadomości: 235
  • Miasto: Sam nie wiem gdzie
  • Na forum od: 04.11.2009
    • http://adlaczegonierowerem.blogspot.com/
Dedykowany rower zimowy?
« 27 Lut 2011, 16:43 »
Na poprzednich zimach zajeżdżałem składaka. Nie było mowy o długich trasach, ale na uczelnie czy do roboty był w sam raz. Problemem był brak przełożeń na podjazdach, ale z czasem przestało mi to przeszkadzać. Fakt, faktem to jedno przełożenie w napędzie zawrotnie się zużywało. Tylną zębatkę zjadało błyskawicznie.

Teraz tłukę starego górala 18-biegowego. Złożony jest na starych częściach pochodzących z innego roweru. Napęd na pewno szybciej się zużywa w zimowych warunkach. Piasek, sól, woda to zabójcza mieszanka. Łańcuch regularnie mi rdzewieje. Opony popękały od mrozu i soli. W piastach smaru już nie mam, bo daje się to odczuć. Najwięcej problemu jest z szybko ścierającymi się klockami hamulcowymi. Na wiosnę trzeba będzie rower gruntownie rozkręcić.
Póki co specjalnie o niego nie dbam, od czasu do czasu z łańcucha wypłucze brud WD-40, potem posmaruje smarem stałym i do przodu.

Dobrą opcją na zimę jest drugi rower, albo posiadanie starego napędu i kół. Na jesień montujemy gorsze części, a lepsiejsze podzespoły leżakują do wiosny  :), Osobiście wolę wariant z drugim rowerem.

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7934
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Dedykowany rower zimowy?
« 27 Lut 2011, 16:51 »
Ciosna - traktując łańcuch płynem WD-40 a następnie smarem stałym robisz mu straszną krzywdę. WD-40 ma dobre własności penetrujące i pomiędzy elementami wsółpracującymi wypłucze wszystko łącznie ze smarem. Potem dajesz smar stały na wierzch, a pomiędzy tymi elementami współpracującymi nie ma nic  :shock:


Offline Mężczyzna furman

  • Wiadomości: 2258
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 02.09.2010
    • http://www.szybkitowar.pl
Dedykowany rower zimowy?
« 27 Lut 2011, 18:54 »
WD-40 to jeszcze łańcuch przeżyje, ale smar to morderstwo całego napędu.
Rowery i kobiety to moje podniety
Podjazdy i dziewczyny to moje dyscypliny

Offline Ciosna

  • Poszukiwacz
  • Wiadomości: 235
  • Miasto: Sam nie wiem gdzie
  • Na forum od: 04.11.2009
    • http://adlaczegonierowerem.blogspot.com/
Dedykowany rower zimowy?
« 27 Lut 2011, 19:51 »
Macie racje panowie

Smar oblepia się wszędzie i rzeczywiście nie wniknie precyzyjnie w ogniwo łańcucha, do tego łapie brud i piasek. Przyznaję, że nie zastanawiałem się głębiej nad tym, ale wyszedłem z założenia, że będzie w zimowych warunkach trwalszy od oliwy, którą wypłukuje woda. Pewnie lepszy byłby olej silnikowy. Dedykowanej oliwy do łańcucha nie stosuję bo wiem, że to napęd na wymarciu. Pomimo błotników, chlapacza, rower zawsze jest umorusany. Najbardziej wkurza mnie to skrzypienie łańcucha. Pewnie lenistwo powoduje to, że chciałbym raz posmarować i rzadko kiedy zaglądać do łańcucha, zwłaszcza zimą.

Niestety jak napęd ma pożyć, to trzeba go regularnie czyścić i smarować.

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10723
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Dedykowany rower zimowy?
« 27 Lut 2011, 20:17 »
Cytat: "Warthog"
ale nie wyobrażam sobie w jaki sposób sól z jezdni mogłaby szkodzić ramie...

Poczytaj o korozji elektrochemicznej

Offline Warthog

  • Wiadomości: 27
  • Miasto: Tarnobrzeg
  • Na forum od: 17.02.2011
Dedykowany rower zimowy?
« 27 Lut 2011, 21:09 »
Cytat: "Borafu"
Cytat: "Warthog"
ale nie wyobrażam sobie w jaki sposób sól z jezdni mogłaby szkodzić ramie...

Poczytaj o korozji elektrochemicznej


Hmm... Tworzą się ogniwa galwaniczne.... teraz tylko podłączyć lampkę do ramy i nie muszę się dłużej martwić o jej ładowanie :)
A tak na poważnie, to jeżdżę w zimie i nie ma problemu. Fakt faktem, że jeżdżę głównie po lasach i ścieżkach, gdzie soli raczej człowiek nie zazna :)

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum