Autor Wątek: Broń na wyprawie (palna, biała, gazowa...)  (Przeczytany 58478 razy)

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Jako, ze nie  zawsze na wyprawie, szczególnie nocą na odludziach, jest bezpiecznie - co bierzecie na wypadek zagrożenia? Zakładacie, ze wszystko będzie ok czy jednak macie coś w razie podejścia pod namiot zwierza lub człekokształtnego intruza?
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline kaarool

  • Wiadomości: 322
  • Miasto: Szczecin/Poznań
  • Na forum od: 17.05.2010
Waxmund

"W Hiszpanii. Nocleg w czarnej dupie, daleko wszędzie, noc. Leżymy już z dziewczyną w namiocie (byliśmy we dwoje). Nagle słychać powolne kroki z daleka zbliżające się w naszą stronę. Coraz bliżej, bliżej... zatrzymał się. Co robić ? Dziewczyna głęboko w śpiworze, ja czekam z nożem w namiocie  Czekam. Znowu słychać kroki, obchodzi namiot. Po cichu rozsunąłem namiot, i wyskoczyłem z niego z krzykiem (chciałem przegonić zjawę  )  więcej nie słyszałem kroków, ale spałem jak na szpilkach  "

Nóż wystarczy taki do masła :D a z tego co pamiętam to chyba moja dziewczyna miała jeszcze gaz pieprzowy.

Offline Mężczyzna Robert

  • Wiadomości: 4821
  • Miasto: Konin
  • Na forum od: 03.12.2007
Cytuj
Bron na wyprawie (..., gazowa...)
Gazy bojowe?  :shock:

Cytat: "hindiana"
czy jednak macie coś w razie podejścia pod namiot [...] człekokształtnego intruza
Kosmita?  :shock:
;)


Nie zabieram ze sobą niczego co ma mi służyć do samoobrony.

Offline pajak

  • Wiadomości: 1846
  • Miasto: Gdynia
  • Na forum od: 22.06.2010
Jak ktoś "ma interes", to raczej jest wyposażony odpowiednio. A przemoc rodzi przemoc. Lepiej w razie czego stracić cały dobytek niż dobytek i zdrowie. A na szczeniaków, kto jak kto, ale ty masz chyba najlepszą broń (o ile dobrze pamiętam, coś a la nauczyciel jesteś :) )

Kiedyś miałem gaz pieprzowy na ramie roweru (na pieski), ale wyszło, że najlepszą obroną jest ucieczka.
Trole są samotnikami i unikają słońca.

Offline vooy.maciej

  • Wiadomości: 2612
  • Miasto: Pogórze Wielickie
  • Na forum od: 04.07.2008
próba ataku na wyprawie jest bez sensu choćby z tego powodu, ze nie jesteś u siebie
dźgniesz, otumanisz gościa i co ci to da?
przyjdzie za godzinkę z "kolegami" ic o zrobisz, zastrzelisz wszystkich?  :lol:

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
"dzień dobry" + duży uśmiech :-)

a jak chodzisz sama po Dublinie wieczorami to co nosisz ?
… why so serious ?

Offline Mężczyzna olo

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 7081
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.02.2011
moze kija do hurlingu? ;-)
Cytat: Hipek
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.


Offline Kobieta suchyy

  • trolololo
  • Wiadomości: 1479
  • Miasto: Amsterdam
  • Na forum od: 24.07.2006
    • www
W razie czego nada się sztyca z zamontowanym siodełkiem ;)

Offline Mężczyzna rafalb

  • Wiadomości: 1998
  • Miasto: Łuków/ Gdynia
  • Na forum od: 26.03.2008
    • Wciąż w drodze...
Generalnie noszę ze sobą podstawowy gaz pieprzowy. Ale to w mieście, podczas jazdy pociągiem. Na rowerowe wyjazdy nie zabieram jednak niczego.

Offline Mężczyzna memorek

  • Wiadomości: 2682
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 12.05.2007
Jeżdżę na wyprawy z synem. Zaczynaliśmy kiedy miał 8 lat. Jak jesteś z dzieckiem, to jakakolwiek próba walki z agresorem jest szalenie ryzykowna. Więc nie ma co się zbroić.
Staramy się zachowywać rozsądnie, ew. konflikty rozładowywać uśmiechem. Ale też nigdy się nie zdarzyło, żeby ktoś nas zaatakował. Generalnie, jedyne starcia na wyprawach, to z konduktorami PKP  :lol:
Cytat: "kaarool"
z tego co pamiętam to chyba moja dziewczyna miała jeszcze gaz pieprzowy.

Rozpylenie gazu na powitanie kogoś kto wchodzi do namiotu, przy "sprzyjającym" wietrze może nie być dobrym pomysłem.  8)

Offline Mężczyzna ciman

  • Wiadomości: 758
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 26.05.2009
Cytat: "rafalb"
Generalnie noszę ze sobą podstawowy gaz pieprzowy. Ale to w mieście, podczas jazdy pociągiem.

Właśnie, jak dla mnie największe szanse na trafienie na "zagrożenie" podczas wyprawy są właśnie w pociągach, szczególnie tych najtańszych i nocnych (miałem raz bardzo nieprzyjemną sytuację; w Internecie krąży sporo filmików, a był nawet reportaż Uwagi o "zawodowych" złodziejach w pociągach nocnych, którzy zmawiają się nawet z obsługą), na biwakach to chyba tylko gdy ktoś się o to wyraźnie prosi (tak jak np. koledzy tutaj).

Offline kaarool

  • Wiadomości: 322
  • Miasto: Szczecin/Poznań
  • Na forum od: 17.05.2010
Cytuj
Rozpylenie gazu na powitanie kogoś kto wchodzi do namiotu, przy "sprzyjającym" wietrze może nie być dobrym pomysłem.  


A kto mówi o tym, że moja dziewczyna będzie używała gazu siedząc w namiocie? Zna zasadę używania gazu i na tyle głupia nie jest aby używać go w tak malej i zamkniętej przestrzeni.


A dla osób naprawdę chcących mięć coś pod ręką to można do 300 zł zakupić paralizator. Ale uprzednio atakowana osobę zapytajcie czy nie ma sztucznej zastawki serca:/

Offline Warthog

  • Wiadomości: 27
  • Miasto: Tarnobrzeg
  • Na forum od: 17.02.2011
A co ze staroświecką patelnią? :)

A tak na poważnie to dosyć ciekawy temat poruszyłaś. Sam w tym roku wybieram się na pierwszy dłuższy wyjazd i zastanawiam się jak to jest z bezpieczeństwem pod namiotami.
Czytam sobie co ciekawsze tematy na forum i jeszcze nie widziałem, żeby ktoś miał jakąkolwiek przykrą przygodę związaną z noclegiem (rabunek, napaść itd.).
Faktycznie takie rzeczy się nie zdarzają, czy może nieodpowiednie tematy czytam ?

Offline Mężczyzna rafalb

  • Wiadomości: 1998
  • Miasto: Łuków/ Gdynia
  • Na forum od: 26.03.2008
    • Wciąż w drodze...
Cytat: "memorek"
Rozpylenie gazu na powitanie kogoś kto wchodzi do namiotu, przy "sprzyjającym" wietrze może nie być dobrym pomysłem. 8)

Chyba, że ma się gaz obronny w żelu. Śmiesznie to brzmi- gaz w żelu, ale właśnie pod taką nazwą występuje. Nie rozpyla chmury gazu ale cienką stróżkę żelu. Mam właśnie coś takiego.

Offline wiacek

  • Wiadomości: 29
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 02.01.2011
Jeśli o bezpieczeństwo w pociągach chodzi to ja w tamtym roku w czasie pracy (badania kolejowe) zostałem napadnięty w pociągu.

Miało to miejsce w środku dnia przed 12:00 w pociągu Kolei Mazowieckich niedaleko Żyrardowa.
Chcieli telefon i pieniądze, ale ja uparty byłem - nie oddałem. Skończyło się na rozciętym łuku brwiowym i siniakach.
Policja na szczęście się wykazała - znaleźli ich. Sprawa znalazła swój finał w sądzie.
Wiem jeszcze z rozmowy ze znajomymi z tej pracy, iż podobne przypadki zdarzały się. Najwięcej było ich na linii Wołomińskiej. Kogoś pobito, kogoś wyrzucono z pociągu.

Nie chce absolutnie nikogo straszyć, bo to zdarzyć może się wszędzie, ale ostrożność jest wskazana.

W czasie wypraw żadnej nieprzyjemnej sytuacji sobie nie przypominam :)

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum