/.../ Jak złapię gumę to będę ściągał jakiś transport. /.../
A teraz wyobrażam sobie jak jadąc rano do pracy bawię się w klejenie dętki. Wszystko zapiaszczone, mokre bo pada, a ja w świetle czołówki szukam dziurki, zaznaczam ją (długopisem?) i próbuję kleić taśmą wiedząc, że za godzinę muszę być na miejscu, a już spóźniony jestem...
Dramatyzujesz. Po pierwsze szukanie dziury to szybka sprawa. Jeszcze zanim zsiądziesz już widzisz - przednie czy tylne. Czyli 50% szukania z głowy. Potem patrzysz gdzie opona nie ma powietrza - najczęściej na dole tam gdzie dotyka do asfaltu. No to potem zostaje przeszukać te dziesięć czy piętnaście cm.
W laboratorium wyszło że dętka miała wadę fabryczną - pęcherzyk powietrza w materiale.