Ciekawe, że na przykład biegi uliczne nie generują takich sporów. Każde większe miasto organizuje co najmniej raz w roku maraton i dużo innych, krótszych biegów. A taki bieg dużo bardziej paraliżuje ruch niż masa krytyczna.
Borafu - ja osobiście nigdy nie jeździłem w masie w geście złośliwości wobec kierowców. Jeśli inni tak, to jest to moim zdaniem błąd. Dla mnie to jest bardziej gest przyjaźni.
Dla zdecydowanej większości wkurzonych kierowców istotą MK jest blokowanie ruchu, a istotą maratonu jest bieg, który blokuje ruch niejako z konieczności.