Co do hardkoru w wykonaniu pana Czerwińskiego to odnoszę wrażenie, że część z tych bójek dało się uniknąć. Oczywiście łatwo mi to mówić siedząc przed komputerem...
Kolosy to nie moja bajka .. ale zawsze jakoś załamuję wirtualnie ręcę jak czytam, że ktoś będzie opowiadał o hardkorze miejsc w których był ... a ja w tych miejscach też byłem .. więc nie były hardkorowe
Na Kolosach, każdy opowiada o sobie, o swoich wyczynach, o swoich rekordach, o tym co my tu a my tam. Taka jest formuła imprezy. itp.Mnie to nie bawi.Wolę słuchać o innych. O spotkaniach z Innymi. Po prostu.
dla Was, jazda na rowerze po Europie z dzieciakami jest wyczynem (bo jest) i o tym będziecie opowiadać (?). Fajnie. Ja na kolosach nie mam o czym opowiadać
I z tego wysuwasz wniosek, że wszyscy tam się ścigają,kto jest 'lepszy'.
Tymczasem albo tak nie jest, albo mi udaje się jednakdostrzegać odwiedzone miejsca i ludzi, a nie autopromocjępodróżników.
Cinek muszę powiedzieć, że jesteś bardziej fotogeniczny, kiedy Cię na zdjęciu brakuje