Przecie z soją tez tak się robi.
A taka cieciorka z puszki to może buty wiązać tej ugotowanej (chociaż no ok, też całkiem smaczna)
Zalewasz tę cieciorkę, jak juz się namoczy - gotujesz, potem rozgniatasz albo rozbebłujesz jakimś tam mechanicznym urządzeniem, mozna dodac podduszonych pieczarek, czosnku, czego tam się chce, można uzyć tylko cieciorkowej doprawionej masy. I potem robić standadowo kotlety (jajo, tarta buła/otręby do obtoczenia) i smazyć. Czasem robie jakieś większe ilości i borę na wycieczki dwudniowe.