Przepisy kulinarne :D

[Popiel]

Dla leniwych to dobry jest też kuskus na winie 
Bierzemy kuskus mieszamy z przyprawami jakie się nawiną, solimy, zalewamy wodą z czajnika, czekamy aż ją wciągnie i szybkie jedzonko gotowe.
Do tego serwujemy mięsko jak się nawinie.

[Marta]

nie wiem mialo byc chyba o przepisach wyprawowych, ale skoro podtrzymujecie temat piszac o codziennym gotowaniu, to zapraszam  

[kokop]

 
Marta w końcu ujawniła że są wyjątki na świecie,  tak samo trafiają się kobiety które potrafią zrobić żarełko.
  A na wyprawowe danie to to te wyżej chłopskiego sumptu chyba całkie dobre będą, no nie?
Bardzo dobre jest np. zabrać ze sobą (co czynię wlaśnie)
Chlebek pita i coś do chlebka,  generalnie co się nawinie.
Potem rozpalamy ognisko male, rozgarniamy, wrzucamy pite na żar i po chwili gotowa.  Napychamy do środka to co mamy i mamy świetne jedzonko.
Potem zapodam fote.  Hey

[Popiel]

To co podałem to jak najbardziej się na wyprawę nadaje (bardzo szybko się robi i spokojnie wystarczy do tego jedno naczynie). No chyba, że ktoś nie zabiera ze sobą osprzętu do gotowania.

[Lady_Bird]

Janusushi, mam bardzo podobnie...mogę jeść i jeść.
Wracając do tematu, to na ostatniej wyprawce moje menu było następujące:
 - na śniadanie kuskus z rodzynkami (rodzynki daję wczesniej do wrzątku, aby puściły nieco słodyczy),
- na obiadokolację ryż z sosem pomidorowym (ryż na wrzątku gotuję ok. 3 minut, potem gar zawijam w koc czy inny kawał materiału i on pięknie robi się na sypko).  Do tego jakieś pokrojone pomidorasy/ ogórki czy co tam się nawinie 
Generalnie im prostsze danie tym bardziej mi smakuje.

aha, jeszcze zabieram ze sobą buteleczkę oleju lnianego i dodaję właśnie do ryżu/kaszy itp.

[globalbus]

Kuskus ze wszystkim wchodzi, raz zrobilem porcje z kukurydza i z pokrojona kielbasa, tez dobra przegryzka. Niestety lenistwo wygrywalo, wybieralem gotowe zarcie w sloikach, podgrzewalem na miejscu przy sklepie, a potem prosilem o troche biezacej wody do oplukania garow.

[Popiel]

Co do gotowego żarcia to raz kupiłem słoik klopsików w sosie koperkowym bez klopsików  .

[Ma_rysia]

Przepyszne gruzińskie chinkali

[Robert]

Ładnie, ładnie, ale jak to zrobić?

[Ma_rysia]

Chinkali - Aby je spożyć należy je umiejętnie nadgryźć, wypić sączącą się zupę ze środka i zakończyć zjedzeniem pozostałej reszty. Tradycyjne danie kuchni kaukaskiej popularne zwłaszcza w Gruzji. Przepis(z netu)

mąka - pszenna 600 g
 mielona - wołowina 300 g
 mielona - wieprzowina 200 g
 siekana - cebula 200 g
 pieprz prawdziwy - łyżeczka
 sól - w zależności od smaku
 
 1. Najpierw zrób  używając mąki, wody i doprawiając solą.
 2. Następnie rozwałkuj je i w placku wykrój okrągłe placuszki za pomocą szklanki.
 3. W misce wmieszaj dwa rodzaje  dodając siekaną cebulę.
 4. Do farszu wsyp łyżeczkę pieprzu, dodaj szczyptę soli oraz wlej szklankę lub pół  ciepłej wody, a następnie dokładniej wymieszaj całość.
 5. Na każdy placek  nałóż łyżkę stołową farszu.
 6. Chwyć obiema dłońmi za przeciwległe krańce placka i zlep ciasto pośrodku, a następnie powtórz tę czynność dookoła. Wtedy powstanie coś na kształt sakiewki z wyraźnym ogonkiem na górze.
 7. Do gotującej się wody wrzuć kolejno kilkanaście chinkali.
 8. Gdy zobaczysz, że chinkali wypływają na powierzchnię wtedy wyjmij je z wrzącej wody.


Do farszu dodajemy świeżej kolendry-przyprawa bardzo powszechna w Gruzji.

SMACZNEGO

[hindiana]

Rumuńskie reminiscencje czyli nasz przepis na kultową ciorba de burta ...robioną w zbożu gdzieś w środku Transylwanii.
Do przyrządzenia ciorba de burta potrzebujemy kuchenki, garnka i chętnego, który ma ochotę bawić sie w upale w pichcenie. Znalazł się taki jeden w naszym zespole i zagonił resztę do roboty. Najpierw w jednym z licznych przydrożnych 'magazinów' zakupiliśmy bazę czyli ciorba de burta w proszku. Dokroiliśmy do niej resztki suchej kiełbaski i trochę parówki (wiem, pewnych ludzi do tej zupy nie przekonam hehe). W wersji oryginalnej ciorba bazuje na flaczkach. Ziemniaki w kostkę w miarę możliwości regularną. poszliśmy na całość i nawet marchewkę tam wkroiliśmy. Przyprawy, w tym czosnek dość obficie. Tradycyjnie ciorba de burta podaje się z ostrą papryczką i wielką porcją śmietany. Smak jest kwaśny, dla miłośników żurku - rewelacja. Ciorba udała się przepyszna, pachniała na całe pole aż sie dwa bezpańskie pieski przyplątały Objedliśmy sie tak, ze nam cała motywacja do dalszej jazdy spadła na łeb na szyję...
W sumie na Rumunii sumdetective jadł ciorba de burta 14 razy, w różnych lokalach i wariacjach smakowych. Stał się jej wielkim fanem i znawcą, z rodowitymi Rumunami był w stanie wygrac wojnę na argumenty, który składnik powoduje, że ciorba de burta jest tak niezwykła

[Marta]

Gdyby ktoś był głodny to zapraszam na mojego bloga w nowej odsłonie;)

[koval__]

chętnie przejrzę bo widzę smakołyki na pierwszy rzut oka a jak coś nie wyjdzie zawsze można dopytać bezpośrednio szefową kuchni

[Marta]

jasne zapraszam i życzę smaczngo: )
dania są naprawdę proste i szybkie

[dewunska]

Witam, dołączam do grupy miłośników mamałygi
Jesli chodzi o rowerowe obiadki najczęściej są to ryż albo makaron (za kaszą nie przepadam) z różnej maści sosami z  torebki lub słoika. Często dodajemy groszek z puszki albo kukurydzę, ewentualnie pomidory z puszki, żeby sosu było więcej.
Niemniej jednak zdarzają się eksperymenty, z których jako pierwszy do głowy przychodzi mi eksperyment z rowerowym fondue. Owszem, było luksusowo, elegancko  nietypowo, ale również (niestety)było na baardzo bogato....za ser żółty i białe wino na fondue dla bodajże 7 osób wyszło prawie 100zł...Ser z winem grzał się powoli na małym ogniu primusa, a my maczalismy w nim chleb albo bułki podpieczone nieco przy ognisku...pycha! ale raz na jakiś czas, z uwagi na koszty więcej fondue nie było.
Swego czasu cały rajd żywiliśmy się na takim turystycznym grillu jednorazowym, często spotyka się podobne w supermarketach...w każdym razie dla mnie kiełbasa 3razy dziennie to troche za dużo
a na ostatniej wyprawie...po raz pierwszy wpadlismy na pomysł, żeby ugotować pare jajek. Na chleb albo same z braku chleba...pożywne, szybkie i tanie...tzn. w sam raz na studencką kieszeń:)