Gdzie byliśmy (z dziećmi).

[Turysta]

Od jakiegoś czasu miałem ochotę na powtórkę przejażdżki szlakiem nieczynnej kolei kokoszkowskiej. Spowodowane to było rozpoczynającą się właśnie budową Pomorskiej Kolei Metropolitalnej i związaną z tym nadchodzącą całkowitą zmianą krajobrazu na szlaku. Między innymi wyburzone zostaną wszystkie wiadukty (a prawdopodobnie nie wszystkie zostaną odbudowane).
Wycieczka niezbyt długa (ok. 30 km), zabrałem więc na nią moje dzieci.
Trasa okazała się dość trudna dla nich - nie brakowało miejsc, w którym musiałem wyręczyć córkę w pchaniu roweru. Dodatkowo była to dla niej najdłuższa w życiu jednorazowa przejażdżka, więc zmęczyła się solidnie.
Kuba, zaprawiony majówką, łyknął to bez problemu.

Poniżej kilka zdjęć, więcej szczegółów w FOTORELACJI.

A tu: MAPKA.

(Kliknij, by pokazać/ukryć)

To wszystko, oczywiście, w granicach administracyjnych miasta.

[poglos]

Zdjęcia (szczególnie pierwsze 6 fotek) naprawdę fantastyczne!

[skolioza]

fajna wycieczka! ile kmów wyszło? może jak będziemy kiedyś w 3mieście pokusimy się o powtórzenie

[Borafu]

Super sprawa!
W ogóle kolej to ciekawy temat do objeżdżania rowerem.
Z tym że niekoniecznie nowoczesna kolej.

[Turysta]

Nam też się podobało.

ile kmów wyszło?

Nasze kółko w całości miało jakieś 27 km. Sama trasa po nasypie/wykopie - około 10 kilometrów.

może jak będziemy kiedyś w 3mieście pokusimy się o powtórzenie

"Kiedyś" to może być za późno, bo chyba w czerwcu ruszają już na dobre prace budowlane.

[PABLO]

post usunięty

[martwawiewiórka]

PABLO, nie mydlić oczu Beskidem Niskim, tylko dawać zaległe zdjęcia. Gdzie jest Warmia np. ja sie pytam? Bezdzietni fani czekają.

PS. Często jak wkraczamy z Jacem w jakieś chęchy i krzaki, pada hasło "no to teraz...klubik karpacki"

[memorek]

Bezdzietni fani czekają.

Dzietni też 

Marek

[PABLO]

post usunięty

[PABLO]

post usunięty

[wilhelminaslimak]

Super wycieczka. Super tereny. No i chłopaki niesamowite! Ale w końcu się dziedziczy geny po rodzicach :-)

Ostatnio sobie głębiej poczytałam stronę Klubiku Karpackiego, szczególnie pierwsze wycieczki, gdy Twoje dzieci były jeszcze malutkie. I wyszło mi, że dla mnie najbardziej niesamowite nie jest to, że chłopcy tyle przechodzą/przejeżdżają, ale to że wyjeżdżaliście o północy nad ranem z Warszawy, na miejscu byliście nad ranem i w góry! I dzieci nie marudziły! Nie miały dość i chciały ponownie wyjeżdżać.
Albo pchanie się z dwójką zapewne bardzo ruchliwych dzieciaków, rowerami z całym osprzętem do pociągów z przesiadkami. Tu już duuuuży szacunek dla rodziców. Ja ciągle mam mega-obawy, że mi się chłopaki rozlezą jak będziemy wpychać rowery/przyczepkę do pociągu.

No i nie oszukujmy się, trudno z dwójką małych dzieci po dniu pełnym wysiłku fizycznego (czy to góry, czy rower) liczyć na odpoczynek na miejscu. Trzeba potomków jeszcze obrobić, nakarmić, zabawić. Do tego Wy z żoną robiliście to w niesamowitym stylu.

Szkoda, ze zdjęć już nie zamieszczasz... Może by tak nawet nieprzebrane... nawet bez opisów ?

[PABLO]

post usunięty

[memorek]

Pablo, doskonale podsumowałeś blaski i cienie jeżdżenia z dziećmi.

Marek

[PABLO]

post usunięty

[tomzoo]

Pablo, charakterne wychowujesz dzieciaki, podglądam i zazdroszczę Wam tych wyjazdów...
Setka po górach w Waszym wydaniu i to w wykonaniu sześciolatka - chylę czoła!