Gdzie byliśmy (z dziećmi).

[tomzoo]

A w Irlandii dziecko jest zdrowe. Cud

hindiana, my także doświadczyliśmy "cudownego" ozdrowienia naszej małej po wyjeździe do Andaluzji. Myślę, że głównym czynnikiem była zmiana klimatu i ciągłe przebywanie na świeżym powietrzu 24/7. Po powrocie wszelkie paskudztwa jak nożem uciął.
Polecam. A po przylocie do Madrytu na lotnisku jeszcze krtaniowo kasłała i zaciągała...

[hindiana]

Zgadzam sie calkowicie z tomzoo, im wiece outdooru, tym zdrowszy dzieciak Jeszcze przypomniala mi sie taka historia, jak moj znajomy, z zawodu pediatra zabral swoja malutka coreczke na wakacje do Zakopanego. Mala dostala zaraz po przyjezdzie zapalenia krtani, ale on uparl sie ze nie wroci do domu i wyleczy ja lodami. Przez kilka dni dziecko jadlo kilogramy lodow, tracac glos permanentnie, po czym ktoregos dnia obudzila sie i zaspiewala jak skowronek. Obecnie ma ponad 20 lat i wlasnie wyszla za maz. Od czasow pamietnej wyprawy w Tatry ani raz nie chorowala na gardlo

[Splawik4]

iacor -  Jeszcze był Bornholm jako trzecia koncepcja, ale chyba są jakieś kłopoty z promami... Zobaczymy.

Bornholm mogę szczerze polecić na wyjazd z dzieckiem. Już podróż promem dla dzieciaka jest atrakcją. My dojechaliśmy samochodem do Kołobrzegu zostawiliśmy go na parkingu i z rowerami wsiedliśmy na prom. Rejs trwa 4 godziny. Sama wyspa naprawdę fajna. Południe ma piękne piaszczyste plaże a północ jest bardziej skalista. Woda w Bałtyku niewiarygodnie czysta. Wszędzie ścieżki rowerowe. Mało samochodów i niesamowita kultura jazdy. Jest bardzo, bardzo bezpiecznie. W skansenie wszystkiego można dotknąć. Dzieciaki same mogą zrobić garnki z gliny albo upiec chleb chleb. Wędzone śledzie z ciemnym Carlsbergiem są niesamowite. Jedyny mankament to, że Dania jest strasznie droga. My byliśmy z synem gdy miał 3 lata i do dziś wspomina te wakacje jako wyjątkowe. Teraz chłopak ma już 10 lat. Mamy już drugie dziecko, córę która dziś ma 3 lata i myślimy, żeby pojechać tam ponownie.
PS. Trailgator na Bornholmie się przyda bo to mała wyspa i często tam wieje do tego północna część jest nieco pofałdowana.

[Splawik4]

...o leczeniu gardła lodami słyszałem od mojego kumpla jeszcze na studiach. Jego ojciec był laryngologiem i tak właśnie leczył swoje dzieci. Kumpel tłumaczył mi to tak "no wiesz, masz stan zapalny, to wszystko jest rozgrzane to trzeba to ochłodzić. Najedz się lodów". Uznałem wtedy, że jest nienormalny. I on i jego ojciec

[memorek]

Halo, halo. Proszę mi tu nie pisać o tych lodach. Młodzież to czyta i potem będę wysłuchiwał, że "tata kup lody - na forum zalecali leczyć lodami"  :twisted:

[EASYRIDER77]

LUDZISKA!!! Dziękuję Wam za poparcie, dobre zachęcanie i rady itd.
Właśnie wróciłem z wyprawy rowerowej z dzieckiem, pojechaliśmy i było super!
I jest tak jak piszecie, pojechałem z przeziębioną a wróciłem z pełni zdrową córą!
Lody były a jak!  
Świeże powietrze służyło, lody, a nawet pizza.

[memorek]

EASYRIDER77, pochwal się zdjęciami i relacją.

U nas ciśnienie rośnie. Ruszamy za tydzień.

[hindiana]

LUDZISKA!!! Dziękuję Wam za poparcie, dobre zachęcanie i rady itd.
Właśnie wróciłem z wyprawy rowerowej z dzieckiem, pojechaliśmy i było super!
I jest tak jak piszecie, pojechałem z przeziębioną a wróciłem z pełni zdrową córą!
Lody były a jak!  
Świeże powietrze służyło, lody, a nawet pizza.

No rewelacja!
My wyruszamy w przyszłą środę. Rowery niestety nadal się malują, rozkręcone na części pierwsze, co oczywiście nie sprzyja budowaniu kondycji... memorku, właśnie wczoraj dostaliśmy razem z zamówionymi częściami parę numerów Rowetouru, z przyjemnością przeczytałam o waszej wyprawie wzdłuż wschodniej granicy Kurczę, żeby ten tydzień jak najszybciej zleciał! W czwartek kończymy tutaj rok szkolny, potem weekend na przygotowania, kompletowanie wnętrza sakw i dopracowanie trasy (bez szczególnego napięcia, niemniej jednak ostatnio przez zbytni sontan ominęliśmy dosłownie o 3 km przepiękny klasztor na południu Irlandii, a kiedy tam wrócimy nie wiadomo...). W ostatnich dniach rozwalił mi się Ortlieb, którego używam od wielu sezonów na kierownicę, a Arkowi pękły niby niezdzieralne sandały Source, mam nadzieję, ze reklamacja zakończy się pomyślnie zanim bedziemy musieli wyjechac i kupić nowe Dziecko rozentuzjazmowane, przygotowała na wyjazd pokaźny zestaw do rysowania, który bedziemy musieli ze sobą taszczyć

[martwawiewiórka]

O, a co pękło w tych sandałach, Hindiano? Mam takie same, i myślałam że PRAWIE  niezniszczalne;)
Co do rysowania, rozumiem Waszą Marysię, ja też ze soba taszczę zestaw do rysowania dla siebie, z godnością znosząc pobłażliwe spojrzenia towarzyszy..

[EASYRIDER77]

memorek jestem w trakcie, dziś lub jutro powinno już być. Ale chociaż jedno zdjęć Wam rzucę.

[tomzoo]

Widzę, że rowerek z fotelikiem ma "patentowy" bagażnik tylny. Ale bez przednich sakw to ja bym nie deptał zbyt dynamicznie na pedały  

[EASYRIDER77]

no już jest, w dziale podróże z dziećmi nad jezioro Drawskie. Zapraszam.

[hindiana]

martwawiewiorko, w sandałach poszła niestety przednia taśma (pasek,  czy jakkolwiek to zwał) wyleciała z boku. Widać, ze jest jej kawał i niby nie powinno nic takiego się przydarzyć... W każdym razie wzięli bez szemrania do reklamacji, bo przecież najpierw ma się zajechać zielona kropka na podeszwie zanim cokolwiek innego padnie... Co do zestawu do rysowania to problem, albo i urok, całej sprawy polega na tym, ze ja też mam swój Poza tym książka, soczyście gruba, gdyby ewentualnie się jakiś przyjemny postój trafił W kontekście obcinanych do połowy szczoteczek do zębów az mi głupio o tym pisac  :mrgreen:

[memorek]

książka, soczyście gruba

U nas też zawsze dylemat ile książek zabrać. Bo nie ma nic gorszego niż koniec książki w pociągu, kiedy do domu jeszcze kilka godzin. Na szczęście Mateusz zaczyna gustować w porządnej literaturze i bierzemy na spółkę Tomka Wilmowskiego, Pana Samochodzika i takie tam. W tym roku Robinson Crusoe.

[hindiana]

No to teraz moja kolej: POMOCY!!! Wyjeżdzamy za 4 dni, a ja mam grypę z najgorszymi objawami, goraczka, katar, zatoki. Gdyby ktoś mi teraz kazał jesć loduy, chyba porysowałabym mu gwozdziem rame