Gdzie byliśmy (z dziećmi).

[memorek]

Pablo, super wyprawa. Przypomina mi się nasza z 2008. Widzę też, że zaliczyliście taki sam marsz po plaży z Łazów.

A my właśnie wróciliśmy z Mateuszem z granicy południowej. Przejechaliśmy ze Zgorzelca do Przemyśla, kończąc po pięciu latach objazd dookoła Polski. Jak tylko uporządkuję zdjęcia, to się nimi podzielimy.

[iacor]

My używaliśmy namiotu jeżdżąc w czwórkę po niemieckim wybrzeżu Bałtyku. Dwie osoby dorosłe i dwie 2,5 letnie. Było zupełnie komfortowo - namiot nazywa się Quechua T4 UltraLight Pro. Jest całkiem spory - sypialnia ma ponad 2x2m i jest spory przedsionek na sakwy. W dodatku po złożeniu mieści się z tyłu przyczepki i waży 3,9 kg: http://www.facebook.com/photo.php?pid=955628&l=f0bd331114&id=100000598793151


Na zdjęciu widać też materac dmuchany, ale nie polecam tego rozwiązania. Zdecydowanie lepsza jest mata samopompująca. Lżejsza, nie wymaga pompki i sprawia, że namiot ma 10 cm więcej wysokości :-)
Mieliśmy też niezłą ulewę przy tym namiocie - nigdzie nie przeciekał.  Z czystym sumieniem polecam.
Napiszę więcej o samej podróży wkrótce :-)

[PABLO]

post usunięty

[martwawiewiórka]

Adrian niezły - był obładowany i dawał radę po górach!
No i najmłodszy nareszcie na rowerze, a nie w foteliku!:D

[szy]

Pablo, świetne!





A zimą bierzesz chłopaków na BC? :]

Szy.

[memorek]

Coraz więcej męskich wypraw na forum  Nie żebym miał coś do dziewczyn, ale nie ma to jak integracja taty i syna, bez czułej kontroli mamy 

Brawo chłopaki, super wyprawa.

Marek

[Waxmund]

a ja widziałem jakąś rodzinkę na rowerach jakieś2 tygodnie temu w Górach Świętokrzyskich (w Pawłowie). To ktoś z forum ?
para + dwoje dzieci

[PABLO]

post usunięty

[martwawiewiórka]

ale nie ma to jak integracja taty i syna, bez czułej kontroli mamy 

Ale akurat Żona Pawła często wyprawuje, roweruje, trekkinguje i nartuje sądząc po zdjęciach 

[Remigiusz]

Też się chciałem pochwalić.
Ostatni tydzień spędziliśmy w Beskidach. Zdjęć nie pokażę, bo nie brałem aparatu. Liczyły się tylko gminy i place zabaw. Zdaje się, że wciągnęliśmy Natalkę do gminobrania - sam słyszałem, jak tłumaczyła mamie, że tej gminy już nie musimy zaliczać, bo tatuś był tu w drodze na zlot rowerowy. Dobrze kojarzy fakty i to mi się podoba.

Wyjazd bardzo udany, potraktowany raczej na sportowo: z planowanych 470 km zrobiło się ponad 600. Zagraliśmy va banque i zaliczyliśmy cały worek nie planowanych gmin z gminą Ujsoły na czele. Pobiliśmy też nasz rekord dystansu z przyczepką: 117 km z sumą przewyższeń ponad tysiąc metrów drugiego dnia wyjazdu. Zdobyliśmy dwie przełęcze szutrowe: Karkoszczonkę i Klekociny. Mamy zabójczą formę fizyczną i psychiczną - współtowarzysze wyprawy jesiennej bójcie się!

[memorek]

metalowe gniazdo montowane do roweru dziecka

Ha, w naszym to samo poleciało. Ale po 3 sezonach. Wydaje mi się, że jednak producent nie projektował tego na jeżdżenie MTB, a my sporo po terenie z holem jeździliśmy.

Marek

[tomzoo]

Mamy zabójczą formę fizyczną i psychiczną - współtowarzysze wyprawy jesiennej bójcie się!

Już wiem, komu czasowo odstąpię moje przednie sakwy

[tynia]

Pablo, Michał podbił moje serce! Jechał też samodzielnie fragmentami, czy cały czas na doczepce? Jeżeli jechał, to jestem pod wrażeniem!

Wrócicie jeszcze do fotelika, czy zostajecie przy rowerku? Skoro Michał lubi jeszcze zaliczyć drzemkę w trakcie trasy, to chyba fotelik bezpieczniejszy?

Ja mam synka 3-letniego i w przyszłym roku będzie pewnie ostatni sezon w foteliku...
Obawiam się momentu przejścia na własny rowerek, bo dystanse gwałtownie się skrócą (mimo że i tak u nas nie są zbyt duże ze względu na 7-latkę). Chyba jedynie trailgator jest rozwiązaniem.

[PABLO]

post usunięty

[tynia]

A co do dystansów to 7 letnie dziecko potrafi przejechać naprawdę całkiem przyzwoite trasy. Kwestia nastawienia rodziców ... dziecko obserwuje i je tylko powiela.

Oj, Pablo, niestety nie zawsze. Nasza siedmiolatka jakaś delykatna jest Motywujemy ją na różne sposoby, ale jazda na rowerze to nie jest jej miłość, niestety. Stąd najdłuższy dystans dzienny, jaki pokonała na rowerze, to 40 km. A wiem, że dzieciaki w jej wieku potrafią przejechać duuużo więce. No cóż, nasza córa po prostu preferuje inne sposoby spędzania wolnego czasu. A szkoda, bo jak już jedzie, to w dobrym tempie i bardzo dobrze panuje nad rowerem.

Dlatego podziwiam Twoich synków. Charakterni