Autor Wątek: Moje wyprawy  (Przeczytany 2530 razy)

Offline Mężczyzna Robert

  • Wiadomości: 4821
  • Miasto: Konin
  • Na forum od: 03.12.2007
Moje wyprawy
« 19 Kwi 2011, 20:28 »
Cytat: "Waxmund"
też zanim się na forum pojawiłem, myślałem że jestem przekozakiem że do Wiednia dotarłem rowerem
Też to miałem. Jednodniowe wycieczki zapisywałem w zeszycie jako 'wyprawy' :P

Cytat: "Waxmund"
Chyba częściej wieje z zachodu :P
 :?:  :!:

Offline Mężczyzna olo

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 7081
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.02.2011
Moje wyprawy
« 19 Kwi 2011, 22:03 »
Cytat: "Robert!"
Też to miałem. Jednodniowe wycieczki zapisywałem w zeszycie jako 'wyprawy' :P


Nie ma w tym generalnie nic złego, wiadomo że co innego jest wyczynem dla początkującego a co innego dla doświadczonego sakwiarza z jakimś stażem. Grunt żeby czerpać radość z pedałowania :) I właśnie tutaj świetnie się sprawdza wynalazek internetu - jak się poczyta o różnych wyczynach to jest motywacja by samemu się rozwijać i jeździć częściej i dalej :)
Cytat: Hipek
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.


Offline Mężczyzna Robert

  • Wiadomości: 4821
  • Miasto: Konin
  • Na forum od: 03.12.2007
Moje wyprawy
« 19 Kwi 2011, 23:25 »
Motywacja?! Jak zajrzałem do Internetu, to poczułem się taaaki maluczki :P Dobrze że sezon się kończył ;)

Offline Mężczyzna olo

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 7081
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.02.2011
Moje wyprawy
« 19 Kwi 2011, 23:36 »
no i dobrze. Trochę pokory nie zaszkodzi ;-) Ja po lekturze internetu też się czuję taaaki maluczki, ale jednocześnie dzięki temu utwierdzam się w przekonaniu, że skoro jakiś zwykły, normalny człowiek przejechał sobie radośnie pół świata, to jakieś tam moje drobne cele są tym bardziej całkowicie możliwe do zrealizowania. To po prostu daje kopa :)
Cytat: Hipek
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.


stachu

  • Gość
Moje wyprawy
« 19 Kwi 2011, 23:42 »
Cytat: "Janusushi"
Cytat: "stachu"
@poltegreist  no ja wieem, aż się zastanawiałem czy rozpoczynać tu swój wątek o swoich marnych  nie całych 500 km, jak tu nawet kobiety o własnych siłach przemierzają  po 3tys km :mrgreen:  Ale przynajmniej bedziecie na bieżąco w mojej ewolucji w pokonywaniu dystansów  hehe ^^

Witaj stachu,
Są tacy, których wyprawy trwają kilkadziesiąt lat, albo tacy, którzy w ciągu doby na rozgrzewkę przepływają 10 kilometrów, potem biegną dwa maratony, a na deser zasuwają kilkaset kilometrów na rowerze. To przecież nie powód, żeby samemu nie mieć marzeń i mniej ambitnych planów. Oni też kiedyś musieli zacząć.
Więc tym bardziej wypraszam sobie takie teksty o kobietach :)


hahah ale tu nie chodziło, o to że kobiety nie mogą, bo są kobietami, tylko, że jeszcze większy podziw dla takich osób, które podejmują sie takich wyzwań, bo powszechnie raczej się uważa że kobieta jest słabsza od meżczyzny. a jak sie pytałem kto chętny to nawet kumle którzy pakują na siłce mi odpowiadali, że gdzie ja tam bede rowerem 500 km, przecież to trzeba mieć nieziemską kondycję i w ogóle :lol:

@Waxmund no już dobra dobra, z tymi Stanami się tak nie rozpędzajmy, najpierw trzeba zrealizować to co w tym roku będzie, czyli najpierw Lazurowe, a później dłuższy eurotrip. nie chce wyjśc na takiego co tu snuje wielkie plany podbicia świata, a tak naprawde siedzi w domu i tylko czyta opisy wypraw innych xD

Ale mimo wszystko dzięki za zainteresowanie, dało mi to jeszcze większoego kopa, bo jakby to wygladało jakbym miał się teraz wycofać?  :lol: (zresztą po co)

stachu

  • Gość
Moje wyprawy
« 12 Maj 2011, 00:25 »
I dobiliśmy do celu! ahh powiem wam, że po tej wyprawie jeszcze bardziej się nakręciłem na takie wypady. Coś pieknego. Zapraszam do obejrzenia fotorelacji:
http://stahv.blogspot.com/2011/05/wyprawa-rowerowa-piza-cannes-500km.html :)


Tagi: bałtyk francja włochy 
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum