Autor Wątek: Pierwsze kochanie  (Przeczytany 1065 razy)

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Pierwsze kochanie
« 16 Kwi 2011, 18:55 »
Pojechałam do Polski na dwa dni. Nie było mowy o braniu na ten czas własnego roweru, bo też nie na jazdę się tam wybrałam. W sobotę rano jednak zrobiło mi się  żal, że w ogóle nie popedałuję po swojskich terenach i zaplanowałam lekką wycieczkę do kościoła w Przeczycy, zjazd przez Skurową, potem Błażkowa, Brzyska, podjazd pod górę Liwocz, powrót przez Klecie i most pontonowy. Na oko ze 25 - 30 km czyli nie bijemy rekordów. Wbrew pozorom, wcale nie było łatwo takiego wypadu zorganizować. Liczyłam na to, że wykorzystam jeden rower siostry, a drugi – dla niej albo dla mnie – pożyczymy. Niestety, sprzęt Baci okazał sie nieużywalny, a jedyny punkt rowerowy w Brzostku zamknięty jest w sobotę na głucho. Znam właściciela z wczesnego dzieciństwa, ale nie odważyłam sie łomotać do drzwi żeby mi koła posprawdzał. Ostatecznie wiec musiałyśmy poszukać dwóch jeżdżących sprzętów i właściciel gotowych nam je pożyczyć. Nie jest to łatwa sprawa, bo w czasach Armageddonu dzieci jeżdżą na quadach, a dorośli samochodami.. Istnieje jedna grupa ludzi, którzy rowery – i to dobre – posiadają, ale pożyczyć sie ich nie da. Są to 'dorośli synowie', którzy mimo że sami są już starymi końmi, nadal cześć majątku trzymają u rodziców. Głowa rodziny jest wtedy zobowiązana do strzeżenia ich bogactwa jak Cerber. Wiem o dwóch piwnicach pełnych skarbów pod moim blokiem. W jednej jest cienka jak żyleta i szybka jak śmierć kolarzówka pana B. W drugiej na sezon letni czekają rumaki dwóch braci – przyszłych księży, którzy wybierają się na nich do Rzymu. Nawet nie śmiałam o te rowery pytać ... Mój osobisty bratanek miał kiedyś fajny rower, ale od kiedy z niego zleciał i połamał sobie ramiona, jakoś stracił chęć do jazdy. Rower zardzewiał w najciemniejszym kącie garażu...Nadzieją byli kuzyni, wielcy miłośnicy jednośladów. Za swoim domem mają imponująca kolekcję motorów (łącznie z hitlerowskim z przyczepą), ale roweru niet. Siostrze udało sie w końcu pożyczyć sprzęt od koleżanki, funkiel nówka, prawie nie śmigany, siodełko wąskie i twarde jak kamień, ale komfort jazdy mimo to maksymalny. Za to drugi rower, jaki pożyczyłyśmy... Czas pędził, a ja do domu przyleciałam tylko na weekend. Mama upiekła sernik i tort, mieliśmy świętować urodziny siostry, nie mogłam więc wybrzydzać zbyt długo. Sąsiadka zaoferowała mi na kilka godzin rower, którym codziennie wozi dziecko do dziadków. Dystans: 4 km, ale za to z regularnością szwajcarskiego zegarka. W weekendy nie jeździ, bo...wstyd! W jej rowerze sprawna była stuprocentowo jedna rzecz: stopka. Hamulce prawie nie działały. Koła to permanentny pół-kapeć. Mimo, że zaplanowane przeze mnie 25 km to pełny luz, musiałam w trakcie jazdy poważnie zrewidować swoje szalone pomysły. Sąsiadka ma wielki szacunek do pieniądza, na głupoty nie wydaje. Kiedy nieletni syn pociął jej stare siodełko na strzępy, nie kupowała nowego, ale poeksperymentowała sama.
Do wykonania siodełka 'hand made' ala Sąsiadka potrzebne są w związku z tym: gąbka łazienkowa spora, kawałki skóry (mogą być ze starych spodni albo kurtki), taśma klejąca mocna. Gąbkę należy owinąć skórą, okleić taśmą, przymocować ta samą taśmą tak, aby sie trzymało, a w czasie jazdy traktować dupę jako dodatkowy obciążnik i siedzieć nieruchomo.
Metodą 'na amen' przytwierdzone też było siedzisko dla dziecka. Na moją sugestię, aby je zdjąć, sąsiadka prawie wycofała sie z obietnicy pożyczenia roweru, wiec przezornie zamilkłam. Siostra moja to osobnik młody (wczoraj skończyła 17 lat), ale wyszła z bardzo dojrzałą propozycją, abyśmy na trasie zamieniały się rowerami. Mama dała nam na drogę błogosławieństwo i pompkę, a tata zaoferował, że będzie za nami jechał powoli samochodem, w razie gdyby rower należało zlawetować :D Kazałyśmy mu jednak wrócić do przerwanej w pół partii szachowej i niczym sie nie przejmować.
   Pogoda tego dnia była piękna, świeciło słońce, ludzie chodzili w krótkich rękawach – niestety, w Irlandii!!! W Polsce, a już na pewno w moim południowo-wschodnim regionie padał deszcz, wiał silny wiatr, a ludzie siedzieli przed telewizorami popijając herbatkę z cytryną.
   Ubrałyśmy się z siostrą ciepło i wygodnie, skutkiem czego ona wyglądała ładnie, a ja jakbym właśnie skończyła samotną tygodniową wędrówkę po odludnych terenach, gdzie nikt nie zwraca uwagi na strój. Z bloku na Rynek, a potem wzdłuż drogi krajowej nr 73 – staraniem burmistrza, od kilku lat wzdłuż drogi, oddzielona solidnym rowem, biegnie ścieżka dla pieszych. Ruch na tym odcinku drogi jest wstrętny, droga wąska, a tirów masa. Kilkanaście lat temu zginął w tym miejscu na rowerze chłopak, którego znałam – zahaczyła o niego ciężarówa. Kierowca podobno nawet nie zauważył i nigdy go nie pociągnięto do odpowiedzialności. Z tej i paru innych przyczyn jechałyśmy sobie z siostrą chodnikiem, bezpiecznie i na luzie. Weszłyśmy w paradę tylko jednej osobie, nie było wiec tak źle.
Nie byłabym prawdziwym członkiem Towarzystwa Miłośników Ziemi Brzosteckiej, gdybym w tym miejscu nie napisała, że Brzostek to miasteczko urocze, z Rynkiem i kościołem usytuowanymi na szczycie wzgórza, o ciekawej historii, z kilkoma zabytkami, z których jesteśmy strasznie dumni.
http://www.brzostek.alpha.pl/galeria/06d_zabytki/index.html

Bycie z Brzostku a nie 'skądś tam' ma tu olbrzymie znaczenie. Rodziny brzosteckie to stare klany, zazwyczaj właściciele kamienic na Rynku, uważający sie za lepszych od reszty świata :) Ponieważ w czasach, gdy sie rodziłam, w Brzostku istniała jeszcze porodówka, jestem członkiem elity „Urodzona i wychowana w Brzostku”. Snobizm na bycie z Brzostku rozciąga się na 19 wsi, należących do naszej gminy. I wcale nie jest wymyślony. Kiedy poszłam na studia do Krakowa, pani w dziekanacie zapytała mnie: „Ty jesteś z Brzostku?” Potwierdziłam,  a ona z lekkim niedowierzaniem: „Ale z SAMEGO Brzostku?” Jak się okazało, ona pochodziła z Januszkowic, niedalekiej wsi i miała niezaleczony kompleks wyższej aglomeracji.  Poza wsiami gminnymi to już walka rycerska: kto ma lepsze lody – Brzostek, Kołaczyce czy Frysztak? Kto jest lepszym miastem? (Wiadomo, że Brzostek, prawa miejskie odzyskaliśmy w 2009, a oni cieniasy dopiero w 2010. )
Zjechałyśmy z siostra do końca miejscowości, robiąc sobie sesję fotograficzną przy starej studni i opuszczonym domu. Krótki postój na łyk mineralnej i przeczekanie oberwania chmury na przystanku w Zawadce, skąd musiałam wrócić prawie do początku trasy, bo zgubiłyśmy pompkę, a bez niej strach było jechać dalej niż 300 metrów.  Na szczęście nikomu jeszcze nie zdążyła sie spodobać, leżała lekko obtłuczona przy rowie.
   Wjazd do Przeczycy to malownicze przekroczenie Wisłoki. Corocznie rzeka w tym miejscu wylewa, zostawiając spustoszone pola. http://brzostek.eu/galeria/a_158_wylew_wisloki/index.html

Widoki są jednak piękne. Przeczyca to miejsce pielgrzymkowe. Corocznie 15 sierpnia prawdziwe tłumy ściągają tu na tygodniowy odpust. W kwietniu jednak jest pusto i tylko psy szczekają na widok dziwnych postaci na rowerach. Do środka kościoła nie udało nam się wejść, trwa tam remont. Sanktuarium poświęcone zostało przez Karola Wojtyłę w czasach, gdy był jeszcze biskupem. Z Przeczycy drogą koło cmentarza wyjechałyśmy na Skurową. Mickiewicz pisał: „Kraj lat dziecinnych, on zawsze zostanie święty i czysty jak pierwsze kochanie”. Może to dlatego wydaje mi sie, że piękniejszych widoków nigdzie na świecie nie ma... Nie są to wysokie góry, ale mowy o nudzie nie ma. Panoramy są rozległe, pagórkowate, lesiste, trochę wody, trochę domków na końcu drogi. Wieś Skurowa to taki lokalny Wachock, epitet: 'skurowski' to synonim obciachu.. Mimo to obiektywnie miejscowość ma sporo walorów. Położona jest na szczycie góry i rozciągają się z niej widoki na Brzostek, stawy w Kleciach, Błażkową, Jodłową. Nazwa wsi wydaje sie zawierać błąd ortograficzny. Etymologię tłumaczy jednak kontekst historyczny: Skurowa nie pochodzi po prostu od skóry, ale od...skurwysyna. Mieszkańcy wsi od wieków bowiem cieszą się w okolicy mniej lub bardziej zasłużoną sławą.  Dumą Skurowej jest góra Capiec (Złota Malina również za tą nazwę...). Zjazd z niej jest wspaniały, ale bez sprawnych hamulców w rowerze Sąsiadki nie zaryzykowałam roztrzaskania aparatu i własnej czaszki. Stroma droga w dół kończy sie prostopadle biegnącym asfaltem. Ruch na nim jest niewielki, niemniej jednak można sobie zafundować ślizg po dachu samochodowym i lot prosto do mokradeł po drugiej stronie drogi. Skurowski odcinek Wisłoki to skałki, ulubione miejsce wagarowiczów. Niestety, w podstawówce byłam kujonem i przewodniczącą klasy, urwałam sie z lekcji tylko raz, a dzisiaj po tysiąckroć tego żałuję! Jak mogło być pięknie...
Miałyśmy zamiar wybić się z tego miejsca na Błażkową i Brzyska, podjechać pod górę Liwocz (pozdrowienia dla Furmana :)) i w drodze powrotnej wpaść na kawę do znajomych. Rower Sąsiadki płakał już jednak tak rzewnymi łzami, że istniało poważne ryzyko jego zgonu. Przez most na najpiękniejszym na świecie, brzosteckim odcinku Wisłoki, gdzie utopiłam w wodzie i obsmażyłam na kamieniach całe dzieciństwo, podjechałyśmy od tzw. Rówien do Rynku. Kontrolnie sprawdziłam, czy wszystko w porządku z moim przedszkolem, szybki rzut oka na nowego Orlika (kolejna duma Brzostku i dobrze, przynajmniej w tenisa można do woli pograć i to całkiem za darmo). I do domu, na kulinarną ucztę mojej mamy.
   Wycieczka była super – nagadałyśmy się z siostrą, pośmiałyśmy, obfotografowałyśmy się z lewa i prawa, zaplanowałyśmy wakacyjny wyjazd na rowerach w Bieszczady i po okolicznych atrakcjach. Zamierzamy zwiedzić wszystkie miasteczka, muzea, skanseny, sanktuaria, cmentarze i  lodziarnie. Będzie super!
fotografie:
https://picasaweb.google.com/japoleczka/BrzostekRowerem9Kwietnia2011?feat=directlink
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Bitels

  • Gość
Pierwsze kochanie
« 16 Kwi 2011, 19:29 »
No Hindiana, ta wycieczka to prawie survival :D Jednak z opisu wynika, ze warto było. A to siodełko, to szczyt zaradności człowieka :mrgreen: Podobało mi się, jutro też z młodym jadę trochę pojeździć, bo mu palma z nudów odbija.

Offline Mężczyzna bix

  • ten co pojechał Mikiemu :)
  • Wiadomości: 642
  • Miasto: był Wrocław, jest zagłębie
  • Na forum od: 28.11.2010
Pierwsze kochanie
« 16 Kwi 2011, 19:49 »
Opis - MASAKRA :D
cała prawda o tym co się w PL dzieje :)

Gratuluję udanej wycieczki w każdym razie! :)


PS. Tego noo a można kontakt do siostry? :D
let's make it big :)

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Pierwsze kochanie
« 16 Kwi 2011, 20:03 »
Witaj w kraju emigrantko :D  Ładne widoczki masz w okolicy, ale je porzuciłaś. Przez Brzostek, Przeczycę i chyba przez ten most z żółciutkimi barierkami jechałem w czerwcu ubiegłego roku. Mogłyście sobie do Radocyny śmignąć - daleko nie jest :D  Ech, żartowałem. Pewnie by Cię rodzina z rodziny wypisała :D


Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6097
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Pierwsze kochanie
« 16 Kwi 2011, 21:54 »
Hindiana, ładnie tam u Was! :)

Cytat: "bix"
PS. Tego noo a można kontakt do siostry? :D

BNix, teraz to dopiero pojechałeś! :mrgreen:
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Pierwsze kochanie
« 17 Kwi 2011, 00:18 »
Ze względu na sprzęt to był survival, masz rację bitelsie :) dlatego na wakacje bez względu na koszty i niewygody biorę swój rower, inaczej nie będę w stanie wykonać planu z siostrą. Ona swój rower ma jak najszybciej zataszczyć do naprawy.
Dzięki aardzie i transatlantyku. Fajnie, ze niektórzy z was znają te tereny, czekam teraz tylko na zdjęcie jakiegoś zdobywcy gmin pod naszym Urzędem Miasta. Tak w ogóle to jest tam bardzo ładnie, ale pracy nie ma i niestety nie będzie przez najbliższą dekadę, wiec perspektywy życia kiepskie. Lepszego miejsca na lato jednak nie ma nigdzie. Ponieważ mam dwa miesiące wakacji (za co większość ludzi nienawidzi nauczycieli hehe), co najmniej 3 tygodnie udaje mi sie spędzić w Brzostku. Marysia zostaje nawet na dłużej, tak jak ostatniego lata kiedy popedałowaliśmy z sumem na wschód (plus uczciwie Wrocław dla drugich dziadków).
Bix, namawiałam siostrę, żeby się zalogowała na forum bo lubi rower i ma za sobą sporo fajnych jednodniówek, ale powiedziała, że potrzebuje jakiejś większej wyprawy, żeby było o czym pisać. Poza tym to ona ma straaaaaasznie dużo nauki :D
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Pierwsze kochanie
« 17 Kwi 2011, 02:22 »
Cytat: "hindiana"
Poza tym to ona ma straaaaaasznie dużo nauki


Będzie kiedyś żałować :mrgreen:


Offline Mężczyzna Księgowy

  • .::Kolarska Patologia::.
  • Wiadomości: 4033
  • Miasto: Warszawa/Jabłonna
  • Na forum od: 30.12.2010
Pierwsze kochanie
« 17 Kwi 2011, 08:35 »
fajne okolice Hindiano:) :D naprawdę zacne widoczki:D pozdrowienia dla Sympatycznej Siostry:D Niech sie loguje ja nawet mogę z nią rozmawiać o jednogodzinówkach na rowerze;D :mrgreen:  :mrgreen:  :lol:  :oops:
Jadę tam gdzie znika horyzont.
MP 2014 - 500km 25h28`|MP 2015 - 300km 20h30`|MP 2017 - 300km 21h01`|MP 2018 (DNF)- 519km 27h30``|BBT 550km (DNF) | POM500 46h33`|PGR 550km - 80h04`

Offline kokop

  • Wiadomości: 900
  • Miasto: Chard
  • Na forum od: 11.01.2010
Pierwsze kochanie
« 17 Kwi 2011, 11:42 »
hindiana,
Fantastyczne :D
No ja po tym twoim opracowaniu to nie odpuszczę Brzostka.  Nawet po drodze mi wypada.
Obfocę pewnie i miejscowym zwyczajem jezeli okoliczności będą sprzyjać to urwę łepetynę pomnikowi i zamienię na flaszkę.
 Bitels już pisał ale Bitelsowa milczy.  Pewno zakrztusiła się erbatką czytając,  ona chyba  wrażliwa na wesołe opisy.
  Zadzwoń też do Beaty że bix pędzi.  Jak by nie było 200  kilosów to dla niego pryszcz.  Tak że te 20 czy 30 wiecej to tym bardziej.
Własciwie to powinien już byc całkiem blisko i pomoże w nauce.
 :roll:
 Chciałem pisać wieczorem, ale net mnie zdech :evil:
..
Bym zapomniał, choroba noo.
Cytat: "hindiana"
Niestety, w podstawówce byłam kujonem i przewodniczącą klasy, urwałam sie z lekcji tylko raz, a dzisiaj po tysiąckroć tego żałuję! Jak mogło być pięknie...


Ten tego, nooo.
Czy powiedziałaś to kiedyś siostrze trzymając ją za ręke i patrząc w oczy?
  Bo bix-owi to juz tak może nie wyjść, a po co ma się stresować dziewczę?

Ps:
Tak z ciekawości.
  Studia skończyłaś mając w trakcie standardowe perypetie czy musiałaś zmienić uczelnię z powodu pani z Januszkowic?
Kleine Fiech ach Scheiße machen.

Offline Mężczyzna furman

  • Wiadomości: 2257
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 02.09.2010
    • http://www.szybkitowar.pl
Pierwsze kochanie
« 18 Kwi 2011, 08:18 »
Takie problemy z rowerem, zdesperowana byłaś ale udało się :)

Podkarpacie to ostoja "starodawnego" stylu życia. Często uderza mnie ogromny kontrast w światopoglądzie pomiędzy młodym i starym pokoleniem. Moja babcia nie jest w stanie zrozumieć po co męczę się tak na tym rowerze. Po co jechać na drugi koniec świata czy polski skoro na Liwocz można sobie wjechać. Tak codziennie? A po co codziennie skoro można raz na jakiś czas w niedzielę sobie pojechać. A w ogóle to nie lepiej posiedzieć sobie w domu? Za to z drugiej strony w tych ludziach tkwi ogromna tolerancja i chęć pomocy  zabłąkanym odmieńcom. Ile razy zabłądziłem i lądowałem komuś na podwórku to spotykałem się z miłym przyjęciem i wskazaniem właściwej drogi. I nawet podwórkowe kundle jakoś niespecjalnie garnęły się do atakowania moich nóg jak gdyby czuły specyfikę sytuacji nie widząc we mnie zagrożenia. No i te cudowne, sielskie plenery. Typowo polskie można by powiedzieć. Mam wrażenie, że takich pejzaży nie ma gdzie indziej na świecie. Śmiem twierdzić, że uwkiecone łąki pocięte szachownicą pól i tworzących swoistą mozaikę są tak charakterystyczne dla tych rejonów, że poznam je na każdej fotografii. Wąskie i puste drogi, rozsiane po pagórkach gospodarstwa, oranżada w wiejskim sklepiku, widoczny z zewsząd krzyż na Liwoczu, charakterystyczne nazwy wsi, przysiółków, miejsc, rzeczy - Skurowa, Równie, Sybir, Bukowa, Jodłowa, Dębowa, Lipnica, Biedoszyce, paryja, dzioł, granice, krzemyk, opołka, powała, kómora. To wszystko sprawia, że chcę tam być :)
Rowery i kobiety to moje podniety
Podjazdy i dziewczyny to moje dyscypliny

Offline Mężczyzna cinek

  • SP2SJ
  • Wiadomości: 1979
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.03.2008
Pierwsze kochanie
« 18 Kwi 2011, 08:36 »
Furman, nie pisz tak pięknie, bo ja teraz nie mogę wyjechać. :)
Myślę, że nie mamy powodu wstydzić się Polski - urokliwie jest, wąskie puste drogi, miejscami archaiczne rolnictwo. Jakiś konik się zdarzy, ciągnik samoróbka.
Cytat: miki150
Cinek muszę powiedzieć, że jesteś bardziej fotogeniczny, kiedy Cię na zdjęciu brakuje

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Pierwsze kochanie
« 18 Kwi 2011, 14:07 »
Cytat: "furman"
takich pejzaży nie ma gdzie indziej na świecie. Śmiem twierdzić, że uwkiecone łąki pocięte szachownicą pól i tworzących swoistą mozaikę są tak charakterystyczne dla tych rejonów, że poznam je na każdej fotografii. Wąskie i puste drogi, rozsiane po pagórkach gospodarstwa, oranżada w wiejskim sklepiku, widoczny z zewsząd krzyż na Liwoczu, charakterystyczne nazwy wsi, przysiółków, miejsc, rzeczy - Skurowa, Równie, Sybir, Bukowa, Jodłowa, Dębowa, Lipnica, Biedoszyce, paryja, dzioł, granice, krzemyk, opołka, powała, kómora. To wszystko sprawia, że chcę tam być :)

O, kurczę, kómory to całe lata nie słyszałam :D Furman, ty naprawde jesteś od nas !

bix i Ksiegowy - pozdrowienia od siostry, która już naprawia rower i czyści obiektyw aparatu, będziem jeżdzic :D
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum