Jak motywować

[tynia]

Od czasu, gdy córka (7 lat) opanowała jazdę rowerem w takim stopniu, że nie boimy się jej wypuścić dalej niż do lasu, pojawił się problem z motywacją

Wprawdzie młoda lubi jeździć na rowerze, ale najlepiej:
*nie po piasku
*nie po błocie
*nie po dziurach
*nie pod górkę

Ponieważ chciałabym aby była dobrym partnerem na dłuższe wycieczki, które planujemy, zastanawiam się, jak zmotywować ją do jazdy.

Zrobiłam jej już odznakę rowerową za przejechane 100 km, którą z dumą pokazała pani i koleżankom w zerówce.

Zastanawiam się nad innymi sposobami motywacji, może macie jakieś pomysły?

[Waxmund]

nie ciągnąć jej po piasku, błocie, dziurach i górkach, tylko po asfaltach  

może pttk'owska odznaka turystyki rowerowej ? albo na bikestacie niech sobie konto założy  

[Księgowy]

to dopiero będzie ryk:D
"maaaamooooo a on ma już 1000 "
i bedzie wszystko tylko nie nauka i szkoła;D :mrgreen:  :mrgreen:

[martwawiewiórka]

zacytuję Memorka:

"Nic tak nie motywuje jak spotykani rowerzyści, którzy chwalą kondycję dziecka"
 :mrgreen:

Na zdjęciach PABLA z wypraw Klubiku Karpackiego widziałam tez ognisko z kiełbaskami (to chyba tez taki motywator...)

[memorek]

Myślę, że warto też dziecku jakiś określać jakiś celu. Mówić, że jedziemy do jakiegoś miejsca, albo, żeby coś zrobić. Chcemy dziś dojechać do ... bo tam jest coś ciekawego, albo bo tam można wykąpać się w jeziorze, albo bo tam będzie ognisko.

[tynia]

Dzięki za rady.

Najbardziej sprawdziła się ta z ogniskiem. Tyle że ognisko w ogrodzie a nie w trasie, bo po pierwsze jeszcze na kilkudniowe wycieczki nie jeździmy, a po drugie ja mam jakieś opory z rozpalaniem ogniska na dziko...

W każdym razie było ognisko i kiełbaski i ogólna radość dzieciaków. Ognisko i obietnica pikniku w połowie trasy to jak widzę bardzo dobre motywatory dla mojej Patrycji.

Waxmund - Dzięki za inspirację pttk - znalazłam na ich stronie coś takiego - Konkurs Turystyczna Rodzinka , może się skusimy

[Waxmund]

cieszę się że pomogłem, choć w kwestii wypraw z dziećmi jestem hmm..... no jeszcze mi dzieci muszą trochę urosnąć żebym z nimi zaczął jeździć  

[PABLO]

post usunięty

[kudłaty]

Nie wiem, na ile jeszcze nasze motywatory się sprawdzą, ale planujemy z żoną kupić i powiesić w pokoju u naszego synka jakąś kolorową, fajną mapę i razem z nim zaznaczać, gdzie już był i co zwiedził. Będziemy też mówić, że udajemy się w podróż na poszukiwanie najlepszych placów zabaw Z reguły ogniska, spanie w namiocie i interesujący "przygodowy" kontekst wyprawy to dla większości maluchów świetna zachęta. Oczywiście metody trzeba dopasowywać do wieku, ale tu chyba każdy z rodziców ma rozeznanie i potrafi oszacować, co na ich pociechy może zadziałać motywująco.

[tynia]

Pablo - a jak z tym rozpalaniem ogniska? Nikt nie miał do Was o to nigdy pretensji? Ja bym miała ochotę na takie ognisko w trasie, ale nie ukrywam, że się boję, że zaraz jakaś straż pożarna na sygnale przyjedzie  
A przy okazji - jestem pełna podziwu dla Waszych chłopców!  

Kudłaty - świetny pomysł z mapą! Tylko w pokoju córki trudno będzie znaleźć już kawałek wolnej ściany hmmm, może jej kupię jakąś mapę mini


Pozdrawiam,
Marta

[kudłaty]

W przypadku braku miejsca na ścianie proponuję utworzyć mapkę w dziale dla motywacji dużych dzieci, czyli w klubie zdobywców gmin jak widać nawet i my dorośli lubimy motywację (pretekst) do jazdy w postaci mapek.

[PABLO]

post usunięty

[memorek]

Dziękuję w ich imieniu, chociaż - powiem nieskromnie - biorąc pod uwagę ciężar wyjazdów z dziećmi - te słowa należą się raczej rodzicom ...

Raz jeden spotkaliśmy panią, która popatrzyła na Mateusza i powiedziała do mnie: "temu małemu to się nie dziwię, ale że panu tak się z nim chce jeździć to podziwiam" :mrgreen:

[hindiana]

tynia, jedyne czego Ci potrzeba to rozmachu Nie bój się dzikich ognisk, po prostu je rozpal. Kup wielką mapę i powieś ją w kuchni albo w przedpokoju, niech mała zobaczy, że to jest ważne. Mini-mapa nie zadziała bo sprowadza wszystko do marginesu... My mamy mapę wielkości tarczy antyrakietowej na wschodnich sąsiadów, jest biało-czarna do samodzielnego zamalowywania krajów Europy, które odwiedziliśmy. Kolorowa, zapełniona plakatówkami i akrylami wcale nie jest dziełem sztuki, ale radość mamy wszyscy troje (plus pies). Mamy trochę łatwiej z tzw. motywacją bo całą trójką działamy aktywnie w harcerstwie, wyjeżdżamy na biwaki i regularnie jesteśmy w górach. Nieprzerwanie stoją u nas w ogródku namioty, Marysia zna podstawy pionierki i nie boi się outdooru. W tym roku już mamy wykupione bilety lotnicze na dwutygodniowa wyprawę rowerowa, jej pierwsza dłuższa (kilkudniowe już ma za sobą ). Podoba mi się pomysł z medalem za pierwsze 100 km, tylko ja nie pamiętam kiedy Marysi pierwsza setka stuknęła  
A teraz chyba najlepsza motywacja: pozdrowienia dla córeczki od koleżanki-rowerzystki z Irlandii,  Marysi (lat PRAWIE 7, ale nie było jeszcze urodzin, wiec nie wolno nam mówić inaczej niż 6.5) Zachęcamy do obejrzenia naszych fotek, z chęcią popodziwiamy Wasze

[Bitels]

Naszego młodego nie trzeba motywować. Jakby mógł to rozpalił by ognisko na środku pokoju Jak zamierzamy gdzieś jechać, to opowiadamy mu o tym miejscu (oczywiście same pozytywy) o komarach i innych "przyjemnościach" nie wspominamy