To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
Lepiej to po prostu zeskanować cały atlas, a potem drukować interesujące nas fragmenty, nie trzeba się bać o stan atlasu (cały zalaminowany to będzie poza tym ważył tonę i zajmował nielicho miejsca), a wozić je zgięte na pół w koszulce formatu A3
Mi kiedyś mama zebrała cały atlas polski, który był dołączany, odcinkami, do Gazety Wyborczej. 1:230000.
Tylko jedno pytanie, bo ostatnie zdanie rozumiem na dwa sposoby: (1) wszystkie części, które są potrzebne ładujesz do jednej koszulki i następnie szukasz w niej tej odpowiedniej, czy (2) każdą kartkę do osobnej koszulki?