Psy - jak odstraszyć?

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[miki150]

Podoba mi się idea wrzucania zakolegowanych psów, mój ostatni przewodnik po Andach:

[Alek]

Drugie zdjecie - super. 

[Iwo]

Heh, w temacie, na ostatnim pieszym wypadzie w Karpaty Ukraińskie, z prawej strony zdjęcia cwaniak z Ust-Czornej, który najpierw żebrał, a potem popylał przede mną na Połoninę Krasną w podskokach, solidnie odstawiając mnie w tyle. Jak się zatrzymywałem na dłuższy postój to skomlał, a jak ruszałem to radośnie leciał do przodu Ciągle odpędzałem go od siebie, ale nie zraził się i przelazł razem ze mną paręnaście km + ok. 1000 m podejścia, mimo śniegu i potężnego lodowatego wiatru na szczycie. Ja spałem w górach, on gdzieś zniknął wieczorem.

[miki150]

Psia mać, miałeś zapodać zdjęcia z tego wypadu!

[Iwo]

Żeby nie było, że łżę jak pies:

http://www.flickr.com/photos/103427468@N03/sets/72157642434028724/

Ale nie dokończyłem podpisywania.

[Rado]

Na psy, to może coś takiego by się zdało :
http://www.militaria.pl/start-mateja/rewolwer_hukowo-kinetyczny_shotgum_p10798.xml
Tylko kaburę trzeba by było przymocować do ramy, co by pod ręką zawsze był 

[routen]

Łojejku...to już prawie velodog,jakim radzili sobie z psami XIX-wieczni cykliści.Na szczęście czasy te już minęły.
Wystarczy poznać trochę psią psychologię jak już tu wyżej radzono i obędzie się bez rozlewu krwi i bez urazów psychicznych.W końcu pies ma kilkanaście razy lepszy słuch od człowieka na jego nieszczęście

[siendziaty]

RADO - a potem będzie w wiadomościach, że został zastrzelony rowerzysta, omyłkowo wzięty za terrorystę

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[routen]

Pogromcą zwierząt wprawdzie nie jestem,ale miałem psy.I jak zauważyłeś Wilku,wystarczy pokazać,że się ich nie boimy i nie okazywać agresji.Psy to doskonale wyczuwają.Kiedy zachowujemy spokój,to i im też się udziela.
Być może będę taki mądry,dopóki któryś mnie nie pogryzie, co się jeszcze nie zdarzyło
A jak już się zdarzy,to będzie to raczej wina pana niż jego psa-chociaż wtedy to nie będzie żadna pociecha.

[irbis9]

;-)

[4gotten]

W weekend zaliczyłem pierwszą w moim życiu całonocną jazdę. Doświadczyłem kilku, nieudanych na szczęście, ataków na moje łydki. Od pojedynczych psów po watahę złożoną z kilku całkiem sporych burków. Za każdym razem, mimo, że byłem czujny to psy wyskakiwały niespodziewanie z ciemności. Najczęściej z tyłu lub z boku. Ani razu nie miałem czasu, żeby  zareagować jakoś inaczej niż mocnym naciśnięciem na pedały i ucieczką. W takich przypadkach znajomość psiej psychiki raczej by nic nie dała. Co prawda wiozłem ze sobą metalową pałkę, ale nie w głowie było mi wymachiwanie nią pędząc ok. 40 km/h. 
Najlepszym rozwiązaniem byłby jakiś elektroniczny odstraszacz psów emitujący dźwięk dookólnie. Niczym jammer stosowany w Afganistanie przez wojska koalicji do neutralizacji bomb pułapek odpalanych drogą radiową.

[Robert]

Dzisiaj przekonałem się, że czasami nie trzeba nic robić z goniącymi kundlami, bo sprawa sama się rozwiąże. Definitywnie.

Wieczorem doleciał do mnie taki wiejski ścigacz. Nawet na niego nie reagowałem, za to psina miała pecha. Biegła z mojej lewej, a z naprzeciwka jechał samochód. Tum tum! Zatrzymuję się, odwracam, na drodze widzę ciemny kształt i... dalej słyszę szczekanie! Nie ujadanie, tylko takie samo szczekanie jak w czasie pościgu za mną. Długo to nie potrwało, bo nadjechał kolejny samochód który niby próbował przejechać nad kształtem, ale szpojler był, więc usłyszałem uderzenie, a droga znów była czysta.

Tegoroczna zwierzęca nagroda Darwina przyznana.

[czerkaw]

Zawsze można ze sobą zabierać http://www.militaria.pl/gaz_pieprzowy_obronny_75_ml_p6799.xml
podobno pomaga, ale nie mam doświadczeń z tym związanych.