Psy - jak odstraszyć?

[martwawiewiórka]

co do dzików - wielokrotnie je spotykałam, z małymi, bez małych, w zimie, w lecie i ZAWSZE  uciekały. Czy pojedynczo, czy w stadzie.  Jako mały smarkacz łaziłam do lasu, dzików się w ogóle nie bałam, bo nawet mi nie przyszło do głowy, żeby się ich bać.
Mogę sobie jeszcze wyobrazić, że chore, czy tez zranione zwierzę rzeczywiście zaatakuje.
Ale trudno mi uwierzyć, że zaatakuje dzik który jest zdrowy, w lesie, i ma możliwość ucieczki.

[suchyy]

Dzik jest dziki, dzik jest zły, dzik ma bardzo ostre kły, kto spotyka w lesie dzika, ten na drzewo szybko zmyka!

Ja spotkałem dzika raz, jak jeździłem po lasku Wolskim z kolegą. Akurat się zatrzymaliśmy, ja byłem z 10 metrów za nim, w krzakach coś się poruszyło, wyparował wielki dzik. Stanął między nami, porozglądał się 3 sekundy i ruszył w dół, aż się ziemia trzęsła Zaskoczył nas nieźle.

[martwawiewiórka]

zapraszam do Wielkopolskiego Parku Narodowego;) Tu mamy ich sporo...

[memorek]

A ja ostatnio omal nie zginąłem przez sarnę. Ponieważ jechałem cicha szosówką, to sarna, która stała tuż przy drodze zobaczyła mnie w ostatniej chwili. Je ją też. 2-3 metry ode mnie nagle wystartowała w las robiąc przy tym taki rumor, że ze strachu mało nie spadłem z roweru.

[Rafał]

Ja w niedzielę widziałem na łące przy drodze małego dzika który się najprawdopodobniej zagubił, mam nadzieję, że znalazł rodzinę.
Dwa tygodnie zdziwił mnie zając który polną drogą pędził na mnie "na czołówkę" opanował się dopiero dwa metry przede mną ;-)

[Pustelnik]

Ponieważ jechałem cicha szosówką, to sarna, która stała tuż przy drodze zobaczyła mnie w ostatniej chwili.

Dlatego warto mieć skrzypiący rower tak jak ja.  

[kokop]

Mnie wczoraj chyba udało się z bloka w bucie jednego upierdliwca pociągnąć.  Ale to przypadkiem, był taki upierdliwy że sam się nadział.  Nic mu nie bedzie w paszczę :twisted:  bo but raczej MTB i blok nie wystaje zbytnio.

[Giovanni]

A już ci chciałem napisać kto Ty jesteś ale doczytałem że to nie Ty go kopnąłeś ale sam wpadł. Przepraszam że o tobie pomyślałem to co pomyślałem.

[martwawiewiórka]

Ponieważ jechałem cicha szosówką, to sarna, która stała tuż przy drodze zobaczyła mnie w ostatniej chwili.

Dlatego warto mieć skrzypiący rower tak jak ja.  

Można również śpiewać - jak ja. Głośno.

[kokop]

Giovanni,
Nie no, spoko Nie gniewam się.   On tak ciął wyliczoną trajektorią styczną co bym mu nie uciekł przypadkiem i troche pomogłem przypadkowi.

[Giovanni]

Ale mnie nie interesuje czy się gniewasz czy nie, mnie interesuje żebyś pochwalił się jak kopniesz człowieka złego a nie psa. Bo agresywnego psa kopnąć łatwo i to chwały nie dodaje a kopnięcie agresywnego człowieka to już inna bajka, wymaga troszkę więcej umiejętności i odwagi i jest czym zaszpanować.

[Helena]

Na dziki to ja też zapraszam do Katowic  W mojej dzielni spotkania z dzikami to normalna codzienność.
Na 13 lat życia mojego psa tylko dwa razy zaszarżowały na niego
Ja z nimi żyję w jak najlepszej komitywie.

A ja ostatnio omal nie zginąłem przez sarnę. Ponieważ jechałem cicha szosówką, to sarna, która stała tuż przy drodze zobaczyła mnie w ostatniej chwili. Je ją też.

Ja na zwierzynę uważam tak jak na samochody i pieszych w mieście   . Mój rower głośno furgocze po leśnych kamorach a i tak cały czas różne stwory wyskakują mi pod koła. Najbardziej mi zapadły w pamięci nawiedzone bażanty, które silnie zapragnęły popełnić samobójstwo i rzucić się mi pod rower, musiałam ciężko walczyć żeby uniemożliwić im realizację tego pomysłu, w skutkach było to cięższe dla mnie

a co do ukochanych gołębi od martwejwiewiórki, to mnie najbardziej irytują jak sobie tuptają po jezdni jak święte krowy, jeszcze na rowerze można je wyminąć ale samochodem to już sztuka...
ale tak w ogóle to je lubię, bo one chyba tylko udają takich przymulasów  

[martwawiewiórka]

Gołębie to ja akceptuję, jak przebywaja i kichają w miejscu do tego przeznaczonym. O:



aaa! przypomniało mi sie , że jak bylismy ze znajomymi na wycieczce w stronę Gniezna, to zaatakowało nas stado agresywnych perliczek! Naprawdę zwątpiłam! Wszystkie pochyliły łebki i ruszyły na nas wydając jakiś dziwny dźwięk... :mrgreen:
Może  rowery je wkurzyły?
aha, co znalazłam o perliczkach:)
"Sprawia wrażenie niezwykle silnej i agresywnej w stosunku do innego ptactwa w hodowli"
Może nie spotkalismy jakiś wyjątkowej bandy wściekłych kropkowanych laseczek...

[Pustelnik]

Bo agresywnego psa kopnąć łatwo i to chwały nie dodaje

Dobrze, że psiak nie trafił na Chińczyka, bo taki, to by go od razu zjadł.

[martwawiewiórka]

Dobrze, że psiak nie trafił na Chińczyka, bo taki, to by go od razu zjadł.

Albo że psiak nie trafił na perliczki. No patrzcie sami, jakie to zbóje:

&feature=related