Ja też materiału TV nie widziałem, bo nijak nie idzie obejrzeć na Linuksie.
A teraz złe wieści. Pierwszej nocy na Ukrainie ktoś uwolnił mnie od ciężaru sprzętu foto i GPSa. Do tego dołożył bardzo przydatne teraz przeciwdeszczowe spodnie. Szczegóły na blogu. Aż mnie dupa boli, jak podliczam straty. Zdjęć z Ukrainy nie będzie, z Maramuresz też nie
W połowie sierpnia będę w Polsce na weselu i postaram się zorganizować zamiennik. Co z tego wyjdzie — zobaczymy.
Poza tym słyszałem, że w Syrii coraz gorzej.
Na szczęście dzisiaj wyszło słońce. Po dwóch tygodniach deszczu. Wreszcie widzimy, że jesteśmy w górach. Aż bym chętnie zdjęcie Wam wysłał, gdybym mógł.