Północ - Południe: 2011 - ?

[emes]

Trochę wieści o mnie z drugiej ręki
http://www.blipfoto.com/entry/1735525

Pojawił się też Łukasz, rowerzysta z Polski. W sumie to już trzeci raz spotkaliśmy się przypadkiem w Egipcie.

[Elżbieta Sałaban]

To może Wam będzie z łukaszem po drodze razem? Zawsze to ciut bezpieczniej!!! Trzymamy kciuki, robiąc przerwy tylko kiedy jedzie Justyna

[Orionus]

Ma ktoś jakieś wieści od Michała? Od ponad dwóch tygodni nie daje znać jak się sprawy potoczyły i gdzie teraz jest.

[yoshko]

Moi mili, nie jest dobrze, pech nie chce sie ode mnie odczepic. Tym razem ukadli mi laptopa. Blog stop. Musze tez pospawac rower, bo sie polamal. Z lepszych wiesci: wieje w plecy, a Sudanczycy sa bardzo przyjazni.

Jakby ktos sie wybieral (lub znal kogos kto sie wybiera) w najblizszym czasie do Sudanu badz Etiopii, prosze o kontakt. Bede organizowal paczke regeneracyjna.

[Elżbieta Sałaban]

Komputer kupiony, gps prawie załatwiony, transport tez. Michał w Sudanie, dzisiaj podobno już na pustyni, za około 5 dni powinien być w zasięgu internetu

[yoshko]

Wiadomo co się stało z rowerem?

[miki150]

Zuch chłopak!

[Elżbieta Sałaban]

złamane mocowanie bagażnika do ramy. Zastępcze działa kiepsko. konieczny spawacz, ale tego ma szukać w Chartumie

[yoshko]

Już myśleliśmy, że rama pękła albo widelec. Jest dobrze.

[Elżbieta Sałaban]

I niech już będzie tylko lepiej

[yoshko]

Przecież napisał, że wiatr wieje w plecy.

[Elżbieta Sałaban]

"No i szybciej znajdzie się w klimacie chorób tropikalnych. Tak mi się przypomniało po gali Rowertouru, gdzie Paweł Kilen opowiadał o tym jak podczas 13 miesięcznej wyprawy przez Afrykę bodaj 6 razy przechodził malarię i raz jakąś dziwną chorobę, z której ledwo wyszedł i chciał nawet wycofać się z wyprawy. Gdyby go dopadła w jednym z tych rejonów, gdzie nie było żadnego wsparcia medycznego, to już by nam tego nie opowiedział ..."

Nie ma to jak życzliwe przypomnienie rodzinie, że nie jest bezpiecznie i różowo

[hose morales]

Emes, Ty jak Marathony, nie do zdarcia jestes! heh

Chyle czola i samych pozytywnych przygod zycze. Jedziesz,jedziesz!

[emes]

Hej!
Dotarlem caly i zdrowy do Chartumu. 950km machnalem w 8 dni, w tym wliczajac dzien postoju. Wialo poteznie w plecy.
Teraz musze troche zregenerowac siebie (slonce, piach i suchy wiatr daly w kosc), rower i ekwipunek. Mam troche czasu w zapasie zanim dogoni mnie termin wizy. Postaram sie dawac znac, chocby zdawkowo, co sie dzieje.

Dzieki za slowa otuchy! Pedaluje dalej!

[m+k]

Pozdrawiamy z Zielonej Góry. Śledzimy Twoją trasę i na bieżąco przeglądamy bloga - jesteś wielki! Życzymy spotykania na swej drodze samych dobrych i uczciwych ludzi. Wszystkiego dobrego