Autobus do Suceavy

[aard]

Mam pytanie: wielokroć czytałem (tu i w relacjach), że ktoś jechał autobusem z Przemyśla do Suceavy w Rumunii. Niestety jakoś nigdzie nie znalazłem szczegółów (również na stronie PKS Przemyśl), a interesuje mnie, co następuje:
- czy bilety na rowery trzeba rezerwować z wyprzedzeniem?
- czy autobus jest bezpośredni czy z przesiadką? (z rozkładu jazdy wynika, że nie ma takiej trasy Przemyśl-Suceava, więc chyba z przesiadką?)
- czy odjeżdża codziennie?
- jak bardzo trzeba rozmontować rowery?

Próbowałem się dodzwonić do informacji PKS Przemyśl, ale nie odbierają. Jeszcze będę próbował, ale póki co może ktoś coś doradzi

[arkadoo]

Jak robiliśmy kilka lat temu trasę, to autobus ten miał wdzięczną nazwę "przemytnik". Taka nazwa może sugerować mała ilość miejsca bagażowego na roweru. W jakieś tam dni jeździł rumuński, a bodajże w parzyste polski autobus. Z tego, co kojarzę, to na dworcu w Przemyślu odradzali nam jazdę nim z rowerami. TO informacje z przed paru lat, więc może coś pozmieniało się.

Zrobiliśmy z Lwowa pociągiem do Czerniowiec, a z Czerniowiec rowerem do Suczawy.

Tu masz opisaną w pierwszych dniach trasę bezautobusową - http://rower.fan.pl/2006_Turcja/index.php

[furman]

Nie ma czegoś takiego jak bilety na rower. Trzeba dogadać się z kierowcą. Akurat jak jak jechałem (początek czerwca) to kombinowaliśmy ze składaniem rowerów w kartony. Jak ti kierowca zobaczy to nas wyśmiał, powiedział żebyśmy to poskładali do kupy, kartony wyrzucili i wrzucili roweru do luków. Autobus jest bezpośredni, wyjazd rano, koło 7 chyba, czas jazdy około 10-11 godzin. Nie odjeżdża codziennie. Musisz próbować dzwonić od PKS w Przemyślu, nie ma innej możliwości. Przez kilka lat mogło się sporo zmienić.

[martwawiewiórka]

Nie chcę być złym prorokiem, ale wydaje mi się że on już nie jeździ.
ale z Czerniowców nie jest tak daleko;)

[aard]

Dzięki wszystkim za wskazówki, dodam, że nadal mam nadzieję, że ktoś ma świeższe (tj. z zeszłego roku) informacje. Czekam

Nie chcę być złym prorokiem, ale wydaje mi się że on już nie jeździ.
ale z Czerniowców nie jest tak daleko;)

Tak na to patrząc, to i z Polski jest niedaleko. Sęk w tym, że czasu mamy tyle, ile mamy i plany, żeby w tym czasie zrobić trasę właśnie z Suceavy też już ustalone. Więc dodatkowe 80 km, w tym połowa cudownymi ukraińskimi drogami i granica z trudnymi do przewidzenia "atrakcjami", niezbyt nam się uśmiechają.

Więc obyś się jednak, Dobra Prorokini, myliła

Póki co nadal nie mogę się dodzwonić do Przemyśla. Carmeliana napisała maila, obaczym.

[martwawiewiórka]

z Czerniwców jest blisko do granicy - naprawdę bardzo blisko, i nie jest taka zła ta droga, chociaż ukraińska (no ok- w 2009 nie była taka zła) - w końcu prowadzi do granicy. A zaraz po stronie rumuńskiej zaczyna się idealny asfalt...
No i na granicy NIE POWINNO byc kłopotu -wyminąć samochody i na druga stronę poza kolejką...ale masz rację - nigdy nie wiadomo.
Ale rozumiem, że lepiej byłoby bezpośrednio do Suczawy...

[Robert]

W ubiegłym roku rozstałem się ze znajomym w Suczawie - on wracał do Polski. Ale najpierw... pojechał do Czerniowców (przekroczenie granicy bezproblemowe, a droga niezła - szeroka, a ruch znikomy, tyle że jechałem wieczorem )
Ponoć istnieje autobus między tymi miastami, ale też nie mogliśmy uzyskać na jego temat żadnych informacji, więc ów kolega wsiadł w pociąg do Lwowa, a stamtąd busikiem do Przemyśla. Jeśli busik by wam nie odpowiadał, są też pewnie pociągi.

[krzychu]

Odpowiedź już raczej nie przydatna bo spóźniona. Na stronie przemyskiego PKSu nie ma informacji o tym autobusie, bo już po prostu od dawna nie kursuje. To był rumuński autobus bezpośrednio do Suczawy, nie jeździł codziennie, tylko raz czy dwa razy w tygodniu.

[Carmeliana]

przydatna, bo jeszcze nie ruszyliśmy dzięki za wiadomość, własnie tak sądziliśmy, szkoda, że potwierdziłeś nasze przypuszczenia a okolice Czerniowiec nadają się do rozbicia namiotem?

[martink]

Nadają Miejsca do bólu. W samych Czerniowcach (jesli jesteście zainteresowani) jest fajny pensjonat przy wylocie w kierunku Chocimia. W zeszłym roku cena była tak zabawnie niska że szkoda było szukać krzaków na namiot

[martwawiewiórka]

W samych Czerniwcach jest też hotel na dworcu;) Wrażenia niezapomniane. Pod  prysznicem Jacek wydłubał (mimo obrzydzenia) jakiś rachunek czy bilet z 1980 któregoś roku, papierek ten spełniał rolę podtrzymadełka na mydleniczkę:D
Żeby dostać pokój w tym hotelu, czekaliśmy ze 40 minut aż pani w recepcji podliczy jakieś rzeczy - razem z nami grzecznie czekało kilka osób. Widac było, że się nie dyskutuje i nie próbuje pani popędzać:) Rowery spędziły noc bezpiecznie zamknięte w kanciapie, bylismy spokojni, bo ta sama pani dzierżyła klucze, a jej nikt nie wydarłby nic.
Potem Jacek nie umył zębów, ponieważ w kibelku akurat jeden zaćpany klient próbował się golić i tak się pociął, że Jacu po prostu nie wyrobił i wrócił do pokoju bez uzycia szczoteczki:D Mało co spaliśmy, bo okna pokoju wychodziły na perony...Klimaty! Nie zamieniłabym tego noclegu na żaden Mariott:)

[arkadoo]

Ten hotel na dworcu w Czerniowcach był wyremontowany, ale detale zostały wykończono z pietyzmem typowym dla Ukrainy. Słuchawka prysznica była zamocowana na przezroczystą taśmę klejącą. Cena był całkiem ok, ale to było kilka lat temu. Z Czerniowiec do Suczawy jest po drodze kilka górek, ale ogólnie bez większych trudności.

Fota zrobiona na peryferiach Czerniowcy:

[Carmeliana]

super! dzięki bardzo za te wszystkie info i za wilkową takoż, bo trochę nas stresuje możliwość, że kierowca nam powie, ni **uja panie, z tymi rowerami

[martwawiewiórka]

Jakbyście zamierzali chociaż pobieżnie obejrzeć Czerniowce (warto obejrzeć choćby główny deptak, secesja elegancja-francja) - to namawiam (o ile będziecie jakoś w weekend) na przejazd właśnie tym deptakiem, tam w jednym miejscu jest chyba najsłynniejszy fotograf ślubny w okolicy. Stoi kolejka ślubnych par, a suknie pań młodych oraz druhen to po prostu kosmos (chociaż jeden facet oślepiający swoim srebrnym garniturem też zrobił na mnie wrażenie) Ukrainki naprawdę mają fantazję. Jacek i jeden spotkany chłopak z Wrocka odpadli na widok pewnej turkusowej księżniczki, aparaty foto przykleiły im się do rąk;)

[Waxmund]

super! dzięki bardzo za te wszystkie info i za wilkową takoż, bo trochę nas stresuje możliwość, że kierowca nam powie, ni **uja panie, z tymi rowerami

nie tryskał bym tak optymizmem...kierowca może być inny, i może taki frazes z siebie wydusić. a jest to dość często spotykane wśród kierowców autobusów.