A mnie się wydaje, że na Zachodzie (gdzie i tak nikt nie wyprzedzi rowerzysty na trzeciego - poza południowymi Włochami ofc
) można by spokojnie jeździć parami. Dopóki coś jedzie z naprzeciwka, to oni nie wyprzedzają, więc wszystko jedno czy jedzie dwóch czy jeden rowerzysta w szeregu, a z kolei, jak nic nie jedzie z naprzeciwka, to wyprzedzą i dwójkę bez problemu.
No, ale to moje gdybanie, bo choć dużo jeździłem na Zachodzie, to jakoś nigdy nie przyszło mi do głowy spróbować takiego numeru. Ale gdybyście Wy spróbowali, to napiszcie jak wrażenia