To sie obawiam chlopie roczarujesz
Rowery doslownie wszedzie, za to sklepow rowerowych - NIGDZIE !
Przynajmniej w naszej okolicy. Caly cholerny dzien przechodzilismy, przepytalismy tambylcow, a natrafilismy jedynie na 3 maciupkie sklepiki, z czego w 2 mieli tylko elektryczne rowery/skutery i kilka prostych bezprzerzutkowcow, a w jednym malokolkowe skladaczki + jakiegos mtb, ale na kolach 24...
Absurd do kwadratu !
W takim miescie spodziewalem sie ich chmary, a tu posucha...
Byc moze jest jakas dzielnica sklepow rowerowcyh - w naszej sa niestety same sklepy elektryczne
Na google mapsie w hostelu wyszukalem przyblizowne lokalizacje carrefour-ow i decathlonow (sa chyba ze 4 w Pekinie), to sie wybralismy, i w koncu, na drugim kraju miasta, poznym wieczorem kupilismy
W carrefourze jakies badziewia totalne, ale jeden calkiem podpasowal Kasi, i sie na niego zdecydowala. Kosztowal cale 425RMB, czyli kolo 200PLN
Bedziemy sie codziennie modlili do wszystkich znanych Bogow aby wytrzymal.
Zostal ochrzczony Biały Łabędz.
Dla mnie wszystko w carrefourze bylo za male, dopiero byly w Decathlonie i markecie Lotte Mart, ale jako, ze w takiej samej cenie, to kupilem w Decathlonie, bo i byl troche lepsiejszy.
Surowy, najtanszy mozliwy z przerzutkami kosztowal 799RMB, czyli niecale 400PLN. Razem z osprzetem typu blotniki, mocowanie bidonu, bagaznik tylny, blokada wyszedl troche ponizej 1000RMB, czyli prawie 500PLN.
Zwie sie od dzisiaj Czarny Mustang.
Na plus dodatkowo ze wszystko mi w nim zamontowali, i w koncu mi przyjelo karte kredytowa (w carrefourze nie chcialo).
W sumie ze wszystkimi drobnostkami rowery wyszly nas 1600RMB = okolo 800PLN.
Zmiescilismy sie w budzecie.
I na koniec czekaly nas najwspanialsze emocje od dawna - powrot przez ponad pol Pekinu do domu na rowerach
Naprawde, przednia zabawa !
Owszem, trzeba byc uwaznym, zwlaszcza na wspominane lewo- i prawo- skrecajace samochody i bezszelestne kohorty skuterow elektrycznych.
Ale notoryczne przejezdzanie na czerwonym, smiganie przez skrzyzowania slalomem wsrod aut - przerzycie niesamowite
Poczucie niesamowitej swobody.
Jak wszystkie rowery oczywiscie nie mielismy swiatel ani za bardzo odblaskow
Ale ulice sa naprawde dobrze oswietlone.
Na dluga mete moze by mnie to irytowac zaczelo, ale dzisiaj bylo najfajnieszym doswiadczeniem w Chinach do tej pory. Choc boje sie wyjazdu na drogi miedzymiastowe, gdzie predkosci beda wieksze, a sciezek rowerowych brak.
Jeszcze klucze plaskie musze kupic, karimaty, kleje i tasmy, dorwac gdzies wkrecane kartusze z gazem, i jutro wyjezdzamy
Aha - dla ewentualnie wizytujacych Pekin w niedalekiej przyszlosci male ostrzezenie - nie kupujcie biletow na metro na zapas.
Nabyc sie je da na stacjach w automacie lub kasie, ale maja magnetycznie zakodowane na ktorej stacji zostaly wydane i tylko na niej mozna na nie przejsc przez bramki. Przy wychodzeniu z metra sie je oddaje (plastikowe karty magnetyczne).
My o tym nie wiedzielismy, chcielismy zaoszczedzac czasu i kupilismy na zapas w dosyc odleglym miejscu.
I teraz bedziemy mieli na pamiatke
Autobusy sa smiesznie tanie - w przeliczeniu ok. 45groszy za przejazd, metro 90groszy.
Jesli mi sie uda przed poludniem, to wrzuce zdjecia rowerow jutro.
Do nastepnego wpisu
O ile nie nawiedzi nas w nocy glodna Panda Wielka, ma sie rozumiec...