Taaak.. Kiedyś woziło się specjalną szmat(k)ę do naprawiania piast. A pytanie: ile osób ma ze sobą jakiś stały smar? Nawet nie myślę o kluczu dynamometrycznym..Też jestem zdania, że serwisować tak rzadko jak się da, a na pewno nie w warunkach terenowych. Głupie ziarnko piasku może zrobić większe szkody niż woda w łożysku, a kuleczki mają to do siebie, że bardzo lubią się gubić.I właściwie tu jest spora przewaga łożysk maszynowych: nie ma co się ubrudzić, piasek się nie dostanie.. Jak padnie, to wymiana łożyska i gotowe. Co więcej ich nie da się przesmarować
Ja się tylko zastanawiam, po co do piasty klucz dynamometryczny?