Mieszkam w Warszawie, a forum czytałem do tej pory z ukrycia.
Od 2008 roku po dłuższej przerwie wróciłem do rowerowania. Na początku miało to być jeżdżenie z psem po parku, jednak po udziale w firmowym rowerowym pikniku i poczuciu nutki rywalizacji zamieniło się w coś więcej. W 2008 wystartowałem w pierwszym górskim maratonie u Golonki. Była to Szczawnica dystans mega. Po pewnych trudnościach zerwanie łańcucha, haka oraz walki z własnym brakiem wytrenowania dojechałem po ok. 6,5h do mety Tak rozpoczęła się moja przygoda i nowa pasja, która trwa do dziś. Obecnie mam już kilka sezonów startów, kilkanaście maratonów oraz parę tysięcy kilometrów na siodełku.
W 2011 roku zostałem koordynatorem Teamu Rowerowego z ramienia swojej firmy. W skrócie polega to na namawianiu pracowników do regularnych startów w marathonch u Golonki i Zamany. Nadal jeżdżę Kross’em Level A4 którego zakupiłem w 2008 roku do jazdy z psem po parku(została już tylko rama i przedni amortyzator reszta już zmieniona:), ale szykuję Sobie też starą 20-letnią polską szosę do jazdy na co dzień do pracy. Co ciekawe szosa po zakupie nie zrobiła ani jednego kilometra-wisiała w piwnicy.
Mój target na najbliższy czas to wciągnięciem do rowerowania Swojej dziewczyny Beaty. Pierwszy krok zrobiony rower już wyregulowany i nasmarowany;)