Turcja - rekonesans

[sinuche]

Witam!

Zapraszam do obejrzenia fotorelacji z wyprawy do zachodniej Turcji.
https://picasaweb.google.com/117978078449654973139/2011Turcja?authuser=0&feat=directlink
https://picasaweb.google.com/117978078449654973139/2011WegryRumuniaSerbiaBuGaria?authuser=0&feat=directlink
https://picasaweb.google.com/117978078449654973139/2011Grecja?authuser=0&feat=directlink
https://picasaweb.google.com/117978078449654973139/2011Italy?authuser=0&feat=directlink
https://picasaweb.google.com/117978078449654973139/2011SOweniaWegry?authuser=0&feat=directlink

Pierwotnie, miała być Syria i Liban, ale trochę się wystraszyłem sytuacji politycznej w Syrii, i zwiedzanie Turcji zakończyłem na Izmirze.
Improwizowany powrót promowo-rowerowy, przez Grecję, Włochy, Słowenię, Węgry, do Bratysławy i koleją do Polski, zajął mi 9 dni.

Trasa do Stambułu wiodła: z Koszyc, przez Węgry (Tokaj), Rumunię (Arad, Timisoara), Serbię (Vrsać, Ram, drogą rowerową nad Dunajem, Pirot), Bułgarię (Sofia, autostradą do Chirpan, Svilengrad), przez Edirne w Turcji do Stambułu.
Następnie prom do Bandirmy, i dalej Balikesir, Soma, Izmir i Cesme.
Prom na Chios, i inny do Pireusu. Rowerowo: Ateny, Tchiva, podjazd do Arachowa, Delphi, Nafpaktos i Patras.
22 godzinny rejs promem do Ancony i jestem we Włoszech. Trochę nudna trasa wybrzeżem Adriatyku (Rimini, Ravenna, Mestre) i jestem w Gorizii.
Przejazd przez Słowenię (Ljubljana, Maribor), Węgry (nudne Szobathely), kilka godzin w Austrii i melduję się na dworcu w Bratisławie, skąd pociągiem wracam do kraju.

Zajęło mi to 22 dni i przejechałem ponad 3300 km.

[Iwo]

Ładnie, ładnie, bardzo gorąco było w Turcji? Ile wyniósł cię ten prom Stambuł-Bandirma?

[sinuche]

Pogoda w Turcji wcale mnie nie zaskoczyła, było gorąco, lecz byłem na to przygotowany. Podróż umilały mi "źródełka" w górach i  sadzawki lub kraniki z wodą, przy każdym meczecie. Natomiast w Grecji i Włoszech, upał był nie do zniesienia.

Prom z Istambułu do Bandirmy, kosztował mnie coś 50 l. To był taki szybki prom (tylko miejsca numerowane, bez odkrytego pokładu), podróż trwała poniżej 2 godzin.

Turcję wspominam bardzo dobrze. Znakomite jedzenie, życzliwi ludzie, no i ten specyficzny, 'orientalny klimat '.

[arkadoo]

W sprawie formalnej, to wodolot, a nie prom. Zdecydowanie szybszy od promu. Z tego co pamiętam, to nie mogliśmy uwierzyć że był tak szybki i podejrzewaliśmy Turków o podanie złej godziny przybycie do Bandirmy.

[sinuche]

Mnie też zaskoczyła szybkość tego wodolotu, (liczyłem się z czasem do 3 godzin).
Natomiast negatywa daję Turkom za prom z Cesme na Chios (to jedyne w okolicach Izmiru połączenie do Grecji). Nie dość, że stary, zniszczony,  to jeszcze nie było wiadomo kiedy popłynie (miał w końcu godzinne opóźnienie) a czekała  mnie przesiadka na Chios, na prom do Pireusu. Było trochę nerwowo.
W porcie, po odprawie, okazało się że  były jeszcze 2 greckie promy, które popłynęły planowo, ale nie było o nich żadnej informacji. Turcy sprzedawali bilety tylko na swoją linię promową i to bardzo drogo: 20 euro za 45 minutowy rejs.
Niestety, zbyt wcześnie kupiłem bilet, i nie mogłem go zwrócić.