Zainspirowałeś mnie tą trasą
Miałem ochotę stuknąć jakąś solidną traskę w górach. Niestety na umawianie się było już za późno, poza tym wybrałem opcję dłuższej trasy. Leciała przez Stryszawę, więc aby zmniejszyć koszty dojazdu postanowiłem tam właśnie zacząć. Gdy dojechałem do Makowa postanowiłem jednak tutaj zostawić auto, a ten kawałek do Stryszawy pojechać rowerem.
Objechałem całą trasę, razem z dojazdem do Makowa wyszło mi 2 stóweczki. Traska spoko, nie za bardzo spodobał mi się odcinek przez Słowację. Po drodze kilka solidnych przełęczy z Krowiarkami na czele. Poza tym sporo krótszych podjazdów ale za to z dosyć mocnym nachyleniem. Kilka razy musiałem się ratować najmniejszą koronką na korbie, której do tej pory w zasadzie nie używałem. Tak się złożyło, że te najtrudniejsze pojawiły się gdy na budziku pokazało już 140 km. Nogi już nie kręciły się tak żwawo i nie ukrywam, że zostawiłem tam sporo potu, niekiedy jechałem już w zasadzie siłą woli.
Ale generalnie cały wyjazd bardzo udany. Pogoda dopisała, trasa bardzo fajna, objechałem Babią górę dookoła. Po raz kolejny przekonałem się, że góry to mój żywioł. Czasami mogę coś płaskiego zrobić, ale dopiero góry dają mi specyficzne uczucie mrowienia w nogach, wietrzenie płuc i ogromną frajdę z pokonania własnych słabości.
Oczywiście nie ma co ściemniać, że to wszystko przychodzi mi tak łatwo jak pstryknięcie palcami. Oj nie, bolało dzisiaj, niekiedy bardzo mocno bolało, ale naprawdę warto było.
Dla ciekawskich link do mojej trasy -
http://connect.garmin.com/activity/108002670