Miki - mozesz mi tak mniej więcej nakreślić jak tamtejsze drogi górskie nadają się na ciężki motocykl enduro? 270kg BMW 1150GS plus bagaż
Obawiam sie przede wszystkim grząskiego błota bo jak mi sie to bydle zassie to koń może nie dać rady.
Mam ochotę jeszcze jesienią śmignąć Waszym szlakiem, przy okazji wdrapać się na Pikuj, chciałbym też na Połoninę Borżawę podejść bo raczej nie wjadę.
Ogólnie jestem beton w tych rejonach, czy ta Połonina Równa co wjechaliscie rowerkami jest w miare realna dla motocykla?
Po obejzeniu Waszych zdjęć skojarzyła mi sie jedna piosenka:
[ Invalid YouTube link ]Ukraina jest specyficznym miejscem jeśli chodzi o ludzi. Spotkasz tu policjanta, złodzieja, psychopatę i alkoholika, i każdego da sie lubić.
W czerwcu przerobiłem taką akcję:
Jestem sobie w jakims miasteczku na Ukrainie, odpoczywam po 10 godzinach jazdy motocyklem nad wodą. 20 metrów ode mnie siedzi sobie rodzinka na kocyku. Nagle gość wstaje, podchodzi i zaprasza do nich.
Częstują suszoną rybką, papierochem. Wzbudzają moje zaufanie, zapraszają do domu na noc. Kupilimy litrę i hopsasa, mała kolacja, synek pciaaa, a my łapiemy za kielicha, żona oczywiscie też.
Już lekko wcięći, gość mi opowiada swą smutną historię
Siedział w Polsce, kradł samochody i puszczał je na Ukrainę gdzie jego ojciec policjant je legalizował i puszczał w obrót. Tak pobudowali sobie domek...
Myślę sobie - spoko, wszystko jasne, złodziej samochodów, kochający mąż i tatuś, człowiek uczciwy
Potem mówi jak sie interes zakonczył....
Jakiś Polak zaprosił go na gorzałę, pochlali. Okazało się że tamten to pedzio i próbował go troche wyłomotać. No to ten mu morde otłukł jeno ciut za mocno a tamten sie wział i wykopyrtnął.
Okazało sie że to był policjant....
Jakoś go ściągneli z powrotem na Ukraine gdzie ojciec w policji jakoś sprawe przyfolgował.
Gość skomentował: "A to pidaras był, nie żałka"
A my siedzimy przy wódce jak starzy kumple i rozmawiamy o życiu, Ukraina potrafi zaskakiwać