Autor Wątek: Mój Kross Crow Rubble  (Przeczytany 3116 razy)

Offline ostry7

  • Wiadomości: 193
  • Miasto: Ełk
  • Na forum od: 15.03.2011
Odp: Mój Kross Crow Rubble
« 30 Sie 2011, 15:39 »
A opony tam nie ścinacie jak się tak męczycie ze zdejmowaniem?? U mnie czasem się trochę zedrze opony a schodzą bardzo lekko (łyżki kupione w TESCO 3 za 1zł  ;D  i na razie się trzymają haha)


"Ja wolę byc ostatni, zamiast zostać na przedzie, przynajmniej nie muszę się wciąż oglądać za siebie"

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10714
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Odp: Mój Kross Crow Rubble
« 30 Sie 2011, 15:56 »
Plastelinowe koła to domena Krossa a jeszcze bardziej Kellysa, głównie z powodu byle jakich szprych.
I z powodu zbyt słabych szprych i wiotkiego koła tak trudno nasadzić opony na obręcz???


Offline Mężczyzna oszej

  • Niejeżdżący teoretyk - forumowy mędrek
  • Wiadomości: 1942
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 21.01.2011
Odp: Mój Kross Crow Rubble
« 30 Sie 2011, 18:48 »
A opony tam nie ścinacie jak się tak męczycie ze zdejmowaniem?? U mnie czasem się trochę zedrze opony a schodzą bardzo lekko (łyżki kupione w TESCO 3 za 1zł    i na razie się trzymają haha)
jak się wie, czy lekko schodzi, to naprawdę łyżki są niepotrzebne w zasadzie, miałem jakieś Miśki w szosie i ściągnięcie opony to naprawde użycie jednej łyżki i to delikatnie, a opona schodziła, a nakładanie to samymi palcami... ale życzę Ci, żebyś nie trafił na oponę, której nie możesz zdjąć z obręczy, lub nałożyć, przeklniesz dzień, w którym kupiłeś te łyżki :D i to 3 zł też przeklniesz :D a facet w sklepie, w którym kupiłem oponę, powiedział, że to wina mojej obręczy...
generalnie cieszę się, że tamtą oponę mam w przednim kole, bo statystycznie dziurawię częściej tylną, głównie przez snejki po Wrocławiu,  i  teraz naprawdę boję się kapcia...

tak, ad hoc tematu, to jednak trochę z niego zjechaliśmy...

Offline Mężczyzna Księgowy

  • .::Kolarska Patologia::.
  • Wiadomości: 4033
  • Miasto: Warszawa/Jabłonna
  • Na forum od: 30.12.2010
Odp: Mój Kross Crow Rubble
« 30 Sie 2011, 19:13 »
Toć ona jak łom:D 35cm :o
Jadę tam gdzie znika horyzont.
MP 2014 - 500km 25h28`|MP 2015 - 300km 20h30`|MP 2017 - 300km 21h01`|MP 2018 (DNF)- 519km 27h30``|BBT 550km (DNF) | POM500 46h33`|PGR 550km - 80h04`

Offline kunu

  • Wiadomości: 210
  • Miasto: Poznań/Widziszewo
  • Na forum od: 14.09.2010
Odp: Mój Kross Crow Rubble
« 30 Sie 2011, 19:24 »
Temat wiotkości kół wyszedł wcześniej i do tego nawiązywałem (zrywające się szprychy itd).  Brak sztywności chyba na zakładanie opon nie ma wielkiego wpływu:) W moim rowerze też ściągam opony bez użycia narzędzi, względnie za pomocą takich miniaturowych 5-centymetrowych łyżeczek dołączonych do multitoola. Ale na serwisie się różne kwiatki trafiają i wtedy właśnie potrzebny jest taki 35 centymetrowy "łom". Plastikowe łyżki się łamią i co wtedy zrobisz jak klient za 15 min. wróci po koło z wymienioną oponą? Na tej samej zasadzie trzymam w serwisie metrową rurę do odkręcania co oporniejszych śrub. Ja sobie na stwierdzenie "tego się nie da zdjąć/odkręcić" nie pozwalam :)
edit: Po sprawdzeniu w necie ma łyżka ma tylko 27 cm:) Tu macie link, żeby nie być gołosłownym: http://www.bike-on.pl/product.php?id=9264&id_categories=81&namek=lyzka_do_opon_Pedro_s
Chociaż moja wygląda nieco inaczej, może też jest dłuższa...
« Ostatnia zmiana: 30 Sie 2011, 19:27 kunu »

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum