Chłopak jest jak najdalej od robienia z siebie gwiazdy, pisze prosto i jasno o swoich przeżyciach, o swojej walce z trudami trasy, wielokrotnie przy tym nabijając się z samego siebie.
Nie jechałeś drogami, którymi jechał Situ, więc porównywanie tych tras nie ma sensu. Pamir to jest wielki obszar, podobnie jak i na Islandii są tam drogi bardzo łatwe i bardzo trudne. Situ przedstawił wystarczającą dokumentację foto, by o z czystym sercem nazwać jego wyprawę właśnie bardzo trudną.
Michale ... czekałem tylko kiedy staniesz w obronie kogoś kto ściganie się po górach nazywa podróżą.
Poza tym porównanie człowieka który wypruł flaki (...) z dziewczynami które jeżdzą do sklepu rowerem i przejeżdzają Pamir jest troche obraźliwe, tak samo jak odbieranie nam prawo do bycia podróżnikami
Za Langarem jest podjazd, a ze 20% zdrowia, ja go całego podjechałem podpychając w dwóch miejscach gdzie był piach i koło nie ciagneło przy okazji łapiąc gumę. A oglądam film i widze pchanko roweru pod górę z pomocą dwójki miejscowych dzieciaków Tylko ze ten sosób przemieszczania się to już nie podróż rowerowa
Wyprawa fantastyczna. Osobiście bardzo lubię takie relacje, gdzie nie wszystko jest różowe. Cenne są twoje uwagi o tym, że w niektóre miejsca lepiej się wybrać na piechotę. Będę o tym pamiętał
wielokrotne podjeżdżanie transportem jak to robi Robb - to dla nich rowerowa porażka itd.
Robb po prostu (i to od dość dawna) prezentuje zadziwiającą klasyfikację tego co jest "podróżowaniem", w skrócie to wyprawy w stylu zbliżonym do jego własnego.
Michał, zgadzam się z tym! Ale zauważ, że Situ czepia się Robba, podczas gdy sam robi dokładnie to samo, twierdząc, że pchanie roweru na podjeździe to nie wyprawa rowerowa... Stąd był mój komentarz - i do Robba, i do Situ.
Spoko, choć wszystko to brzmiało mało 'sympatycznie' Ale nie będę się tym przejmować. Tymczasem jadę na rowerze do sklepu