320km w 24h

[Freud]

Wstać się udało
Teraz śniadanie, ubieranie i przed siebie!

[Freud]

Hej,
  jakby to powiedzieć... falstart :/
  Wyglądało to tak (mniej więcej w minutach):
  04:30 Pobudka
  04:35 Śniadanie
  04:45 Stoję w ubraniu
  04:50 Patrzę.. moja żona ma wielkiego DOŁA przez wielkie D.
        Musiałem zostać żeby ją wesprzęć bo na prawdę nie wyglądało to dobrze.
        Fakt mojego wyjazdu spotęgował tylko jej doła.
        Nie będę wnikał bo to dość osobiste, ale powiem tylko że już zdążyłem się dowiedzieć
        że czynników owego doła to jest wiele. Na prawdę rzadko się jej to zdarza.
        Gdybym pojechał to pewnie miałaby wody po kostki,
        bo byłaby sama do piątku i raczej bez wsparcia.
        Tak żartem to pewnie wystraszyła się, że dojadę i że przegra
        Wyjazd nie zając - odwlecze się o na jutro / pojutrze.

Rower stoi zapakowany - wszystko jest. Nawet fotki z rana zrobiłem - później podeślę.
Robert! wybacz za kłopot jeśli specjalnie wisisz na telefonie.
jeśli to nie problem to jeszcze raz skorzystam z Twojego wsparcia.

Tak czy inaczej teraz muszę mieć pewność, że u żonki wszystko dobrze
i jeśli tak to wyjazd jutro a najpóźniej pojutrze.

Ehh - jak ja nie lubię takich losowych sytuacji.
No ale chyba chodzi o to, żeby było przyjemnie - nic na siłę.

Za życzenia dziękuję i wykorzystam je na trasie więc na pewno się nie smarnują

[arkadoo]

Ona po prostu nie chcę tych obiadów gotować do końca roku, nie daj się nabrać, tylko jedź 

[salek]

heh, już miałem życzyć powodzenia, ale... życzenia nie zając, odwlekę do jutra

[Freud]

A pewnie, że pojadę Tylko niestety nie dziś.
Jak ma doła, to nie będę jej dobijał jeszcze.

Swoją droga jak zapakowałem plecak to on ma lekko 4kg - szok.

W sumie 2 x 0,7l na w plecaku + bidon 0,7l dają sporo więcej.
Jak się skończą to dokupię więcej gdzieś po drodze.

Mam nadzieję, że już jutro pojadę (ostatecznie w piątek).
Co mnie tylko martwi to to, że dziś tak piękny dzień w całej Polsce

[Księgowy]

O matko - Freud bez urazy, ale "pieścisz się" z tym wyjazdem jakby nie wiem co. Wiecej gadanie o tym niż jazdy, człowieku wsiadaj i jedź a tak pół zycia poznamy twojego zanim ruszysz sie na 100km. Samo gadanie nie pomoże jak w końcu nie wsiądziesz i nie pojedziesz;/

Zastanawiam się już czy ignorować ten wątek bo nic  z niego nie wynika od 9 stron;/ Stary no pokaż jaja zrób to raz a porządnie bez pierd... się ze sobą.

Wybaczcie, ale to już robi sie monotonne... Nastepnym razem w wyjeździe przeszkodzi ci dół na drodze, a następnym to, że przyjdzie... ZIMA:D

[Robert]

Zastanawiam się już czy ignorować ten wątek bo nic  z niego nie wynika od 9 stron;/

Trochę jak w wątku grupy mazowieckiej

W sumie 2 x 0,7l

 

Teraz spróbuj się wyspać.

[Freud]

Robert - spoko - pójdę spać po prostu o 22 po prostu.



Księgowy: spokojnie. Doczekasz się. Dla mnie ważniejsza rodzina niż jakiś tam wyjazd rowerowy Co kto lubi

[koval__]

Ona po prostu nie chcę tych obiadów gotować do końca roku, nie daj się nabrać, tylko jedź 

dokładnie Freud nie łam się tylko jedź jutro to takie kobiece sztuczki

[Freud]

Hehe. Dobrze, że jeszcze nie mam dzieci. Jeszcze muszę pożyć. 28 na karku więc jeszcze tak z 2-3 lata
Z dziećmi to dopiero jest inne życie. Takie freestyle wyjazdy to wtedy raczej rzadkie

[Orionus]

Nie wiem jak Ty to z żoną rozegrałeś, ale myślałem, że w niej będziesz miał największe wsparcie.
Druga sprawa, to 4godz snu przed taką podróżą. Nie przesadzasz?

[salek]

Wiecej gadanie o tym niż jazdy, człowieku wsiadaj i jedź a tak pół zycia poznamy twojego zanim ruszysz sie na 100km

 
mam podobne odczucia...

[Freud]

Dlatego dziękuję za cierpliwość w temacie bo wiele mi pomogliście.

A Wy jeżdżąc na rowerze pierwszy sezon (bo wcześniej nie mogę powiedzieć żebym miał rower - bo to był pseudo rower Jaguar )
od razu wsiedliście na niego i pojechaliście 300km bez zbędnych pytań?

Gdybym wiedział jak się przygotować i co należy wziąć to wsiadłbym na rower i pojechał bez jakiegokolwiek tematu. Później napisałbym, że przejechałem

Co do dzisiejszego wyjazdy to stałem w butach i kasku i wyobraźcie sobie
mój zawód z powodu tego przesunięcia. Myślę, że też zrobilibyście tak na moim miejscu martwiąc się o swoją kobietę. Chyba, że nie - no to twarde musicie mieć te kobiety

[memorek]

pojechaliście 300km bez zbędnych pytań?

Tak, tak, tak.
I nie ogłaszałem, że pojadę.
Żeby się potem nie tłumaczyć, czemu nie pojechałem. 

Marek
 

[Freud]

Okej - następny mój wyjazd / wątek taki będzie.

W takim razie w tym temacie nie napiszę więcej, aż do momentu kiedy będzie po (dam tylko znać Robertowi).