Freud jesteś wielki!!!
Dobrze się czyta, jednak rozwinięta sieć stacji benzynowych to ważna rzecz przy takich trasach.
Świetnie wygląda Twój rower, prawie jak mój przed wypadkiem Podejrzanie mało zjadłeś, nieco zazdroszczę ;p
Haha no koszulka topowa nie była.. słaby lans na trasie .Zielone kulki, które wyciągałeś po wypadku to po szpinakiu zjedzonym dzień wcześniej...
Poza tym Freud, jakaś piętnastka proponuje Ci pokazanie skrótu, polnymi drogami i do tego upiera się, że Ci potowarzyszy, że warto ... A Ty uparcie swoją trasą - to się nazywa determinacja!Fajny opis. Rosną szanse że mnie wyciągniesz gdzieś za rok .
Co do jedzenia to w zasadzie śniadanie, bułki, batony, napoje typu izotoniki, cola i woda to dość sporo.
Zawsze zjadam dużo, 300 mam dopiero jedno na kocie, ale na 200 zjadam mniej więcej tyle, co Ty na tym wyjeździe.
Jadacie regularnie?
EDIT: Po 280km 2kg to tyle co wody zabrakło w organiźmie. Napijesz się, prześpisz, zjesz śniadanie i wraca do poprzedniej wagi.
Cytat: Daniel w 28 Wrz 2011, 23:14Zawsze zjadam dużo, 300 mam dopiero jedno na kocie, ale na 200 zjadam mniej więcej tyle, co Ty na tym wyjeździe.Ale za to na tych 300 to nie dojadałeś, bo zapomniałeś wziąć kanapek, a nie było gdzie się zaopatrzyć, bo była akurat - kurna jego mać - bożonarodzeniowa noc