Witam wszystkich sakwiarzy!
Samo forum odkryłem już jakiś czas temu i dość mocno się w nie wczytywałem, ale w końcu wypadało się ujawnić, więc...
Jam jest Paweł, mieszkam i pracuję w Szczecinie, a rowerowo podróżuję już od hohohooo... Sam nawet nie pamiętam od kiedy - coś jakoś w głębokiej podstawówce się zaczęło, czyli niedługo będzie ze 30 latek temu. Zjeździłem wtedy moje Pomorze Zachodnie, szlak wzdłuż Bałtyku od Świnoujścia do Gdańska i popełniłem kilka wypadów na południe, z czego najdalszy zakończył się w Krakowie (z kompletnie rozwalonym tylnym kołem).
Ostatnie kilka lat, niestety, mam wyjęte z rowerowego życiorysu - jak wiadomo szczęścia lubią chodzić grupami, to w jednym roku (tak z pięć-sześć lat temu) powiększyła mi się rodzina o żonę, a potem syna, a moja maszyna się rozłożyła - na kamieniu ramę se rozwaliła. Jako że były w tamtym czasie wydatki ważniejsze, rower sprawiłem sobie dopiero teraz i ochoczo wracam do formy. Całe szczęście żonka ma też powoli swoją formę podnosi, a synek bardzo chętnie wskakuje do przyczepki, choć potem narzeka, że szczecińskie drogi dość wyboiste są.
Marzenia? Plany? Z najfajniejszych realnych to objechać Bałtyk dookoła. Z tych mniej realnych (przynajmniej na razie) - przejechać przez Syberię. Z tych bardziej rzeczywistych (czyt. akceptowalnych przez resztę familii) to zwiedzić Niemcy od Rugii po Bawarię.