Autor Wątek: Albania - było pięknie :)  (Przeczytany 3616 razy)

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10709
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
No cóż...
Trzeba mieć cojones  ;D
Teraz przez całą drogę będziesz teraz się cieszył wyjazdem, szczególnie kiedy pomyślisz że mógłby nie wrócić, jechać z Tobą i narzekać.

Offline Mężczyzna martink

  • Wiadomości: 721
  • Miasto: Starachowice
  • Na forum od: 29.01.2011
    • http://www.wyprawyrowerowemartink.blogspot.com/
Dobrze się stało że kumpel odpuścił. Przy takim podejściu do wyjazu jedynie by Ci przeszkadzał. Trzymam kciuki :)

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Fajnie, że wyjechał, ale co on tam robił w ogóle?  :)


Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
Zaskakujące, że nie dał sobie choćby dnia czy dwóch więcej, żeby sprawdzić czy aby sie nie poprawi i nie spodoba jednak. No i trochę mnie dziwi, że to wyglada jakby się z motyka na słońce porwał, wiadomo że nie wszyscy na wszystko mają siły i kondychę - ale żeby nie być świadomym co się może? Może dobrze jednak że zrezygnował - ten wyjazd mógłby być dla niego koszmarem, a i furman nie miałby lekko.:)

100 km dla wielu jest abstrakcją, tym bardziej w górach, nawet dla zdrowych facetów w sile wieku - ale rowerzysta powinien czaić chyba co to znaczy.:)

Furman, myślę że teraz to już pójdzie jak z płatka.:)

Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Offline Mężczyzna emes

  • i tak nie dojedzie
  • Wiadomości: 4568
  • Miasto:
  • Na forum od: 09.06.2010
    • http://north-south.info
gdzies w polowie podjazdu odpalil telefon i przebookowal powrotny bilet. Wraca do skopje i do polski juz dzisiaj.

Wiem, że musiało go to boleć, ale nie moge się powstrzymać przed śmiechem :D

Cytuj
Swoja droga to ciekawe ze zdrowy facet w sile wieku nie jest w stanie pokonac 100 km w w gorach.

Gdzieś w północnej Turcji trzech facetów w sile wieku po czwartym dniu jazdy po 100km powiedziało "dość". Dwóch wsiadło w autobus, a trzeci zmniejszył dystans dzienny do 60km. I wcale się tego nie wstydzę :)

Zależy od gór, ale do codziennej stówy w mocno pofałdowanym terenie nie wystarczy być tylko zdrowym.

Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
Myśmy tez z Jackiem po 100 km nie jeździli w Gruzji, tylko raz czy dwa padła setka jeżeli był to caly czas/prawie cały czas asfalt; jednak zmniejszyć dystans a zupełnie zrezygnować to zupełnie co innego. Jak bardzo musiał mieć dośc ten facet!
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Offline Mężczyzna Susiedka

  • Wiadomości: 414
  • Miasto: Stuttgart
  • Na forum od: 03.09.2010
Ja, jak mam dość i podjazd jest poważny, trochę prowadzę i trochę jadę, tak na zmianę. Powłóczyć nogami, ale nie dać się! ;-)

Offline Mężczyzna gagarin

  • Wiadomości: 1011
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 10.12.2010
Swoja droga to ciekawe ze zdrowy facet w sile wieku nie jest w stanie pokonac 100 km w w gorach.

Pewnie z Mazowsza jest czy innej stolnicy :)
Też kiedyś miałem podobną sytuację, bo sakwy okazały się za ciężkie, ale chłopaki przynajmniej pchali rowery na podjazdach i się nie poddali. Pewnie tylko dla tego, że Ryanaira nie jest tak łatwo przebukować :)
Jeżdżę aby jeść.


Offline Mężczyzna Ricardo

  • Wiadomości: 817
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.05.2011
Furman, nie zweryfikowałeś kolegi w kraju, on chyba nie miał wcale ochoty jechać skoro tak szybko zrezygnował. Jakie masz teraz temperatury? Ja byłem w Albanii miesiąc temu w południe 40 st. C było.

Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7334
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
przypuszczam, że jakbym teraz pojechał w góry, to też bym umierał przez parę dni zanim bym się ponownie przystosował :)
Pewnie tylko dla tego, że Ryanaira nie jest tak łatwo przebukować
Ważne, żeby była motywacja!

My home is where my bike is.

Offline miki150

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6706
  • Miasto: Jeteborno
  • Na forum od: 05.07.2010
Gdzieś w północnej Turcji trzech facetów w sile wieku po czwartym dniu jazdy po 100km powiedziało "dość". Dwóch wsiadło w autobus, a trzeci zmniejszył dystans dzienny do 60km. I wcale się tego nie wstydzę
Czekałem aż ktoś to pierwszy powie, my w Albanii też stówy nie zrobiliśmy w jeden dzień :)

Offline Mężczyzna menel

  • Wiadomości: 3311
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2012
Odwodniony był po tym całym lataniu, a tu zamiast izotoniku firmy Peja jakieś góry.

Offline Mężczyzna martink

  • Wiadomości: 721
  • Miasto: Starachowice
  • Na forum od: 29.01.2011
    • http://www.wyprawyrowerowemartink.blogspot.com/
Gdzieś w północnej Turcji trzech facetów w sile wieku po czwartym dniu jazdy po 100km powiedziało "dość". Dwóch wsiadło w autobus, a trzeci zmniejszył dystans dzienny do 60km. I wcale się tego nie wstydzę
Czekałem aż ktoś to pierwszy powie, my w Albanii też stówy nie zrobiliśmy w jeden dzień :)
Aż z czystej ciekawości zajrzałem do swoich notatek. My jednak robiliśmy w Albanii po stówie dziennie ;) A jednego dnia to nawet dwie :D

Offline Mężczyzna furman

  • Wiadomości: 2257
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 02.09.2010
    • http://www.szybkitowar.pl
Przebilem sie przez gory. Dobrze ze Darek zrezygnowal bo to co uzulem dzisiaj to by go chyba na tamten swiat sprowadzilo. Proponowalem mu ze bedziemy jechac wilniej, ze jak nie moze jechac do gory niech prowadzi.....bylo minelo, dobrze ze zrezygnowal bo jak bysmy wpakowali sie w gory to sam nie wiem co moglo by sie dziac.

Wczoraj ruszylem z granicy i za Peshkopi wjechalem w gory. Zjazd z dziurawego asfaltu nawet mnie ucieszyl ale w miare uplywu kilometrow robilo sie coraz gorzej. Przejechalem przez rzeka drewnianym mostem i za nim zaczela sie juz szkola prztrwania. Trase mialem wczytan w GPS wiec nie patrzylem na mape dopiero jak zaczal padac deszcz to zatrzymalem sie pod drzewem i zerknalem. Jaja -  myslaem ze jestem juz blisko Cidhen a tu okazuje sie ze jeszcze jestem na w miare glownej drodze do Kukes. Podjaz pod Cidhen nawet spoko, coraz wiecek kamieni ale da sie jechac. Odcinek z Cidhen do Fushe-Lure to droga przez meke. Stromo, ogromne kamienie na drodze, targalem kilka godzin na wysokosc 1400 metrow. W miedzyczasie przelotne opady deszczu ale cieplo. Zjazd do Fushe-Lure tez meczacy bo nie da sie szybko jechac, hamowanie, amortyzowanie nogami dziur i kamieni. W Fushe lapie mnie burza, jak walnal piorun to omal z roweru nie spadlem. Ale udalo mi sie schowac na budowie jakiegos domu.

Przylecial gosc i cos gada ze tu nie mozna, zaprasza w gosci, na kawe, mowie ze mam malo czasu, nawet jak deszcz bedzie padal dlugo to musze jechac. Ale facet nie ustepuje, prawie sila zaciaga mnie do domu (mozna to tak nazwac) warunki spartanskie, czestuje kawa i proponuje nocleg. prysznic itp. Jeszcze raz miowie ze musze jechac ale kawa owszem. W sumie dobrze wyszlo bo pucowalo solidnie przez jakies pol godziny. Podziekowalem i polecialem dalej. Dotarlem do Kurbnesh, potem kawalek podjazdu i nocleg. Udalo sie fajna miejscowke znalezc, blisko drogi ale niewidoczna, odkryty teren, trawka - wypas. Dzisiaj tylko 92 km ale teren bardzo trudny, zryty jestem okropnie, do tege jakos zle spalem.

Teraz jade do Szkodry, jestem w Rreshen w kawiarence int. Slonce swieci dzisiaj na calego, zapowiada sie goracy dzien. Dzisiaj mam nadzieje dobic w okolice Theeth, potem z powrotem do Szkodry i przez Kukes do Kosowa.
Rowery i kobiety to moje podniety
Podjazdy i dziewczyny to moje dyscypliny

Offline EASYRIDER77

  • Wiadomości: 4847
  • Miasto: INOWROCŁAW
  • Na forum od: 27.07.2010
o i ludzie mili do Ciebie, pięknie, trzymam kciuki za dalsze przyjemne spotkania,

fajnei że piszesz z trasy.

Tagi: albania bałkany 
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum