ja dziś odwaliłem kawał pozlotowej rowerowej roboty
policzyłem zdobyte gminy - 42 nowe, zrobiłem relacje ze Zlotu na bikestatsie, zmontowałem filmik dojazdowy grupy poznańskiej, a ponadto chociaż zaklinałem się, że po Zlocie nie wsiądę przez parę dni na rower to machnąłem prawie 50 km.
na sam koniec zrobiłem wyliczenia kilometrowe i wyszło mi, że na 3047 km przejechane w tym roku 1578 (51%) było z sakwami [nie wliczam w to przejazdów po okolicy z 1 małą sakwą crosso dry z bluzą i kanapkami], a 586 (19%) dojazdowo po mieście ;-)
ufff, można iść spać w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku ;-)