Czasem dziwię się jak ludzie ruszają w miasto na wypasionych rowerach i nawet zestawu do naprawy przebitej dętki nie mają
Oczywiście na podstawowe awarie (kapeć, zerwany łańcuch, zerwana linka, dotarty klocek, suchy łańcuch, itp.) jestem przygotowany także w jeździe miejskiej. Nawet z pękniętą obręczą spokojnie daje się wrócić do domu. Byle dętka nie wystrzeliła. Czasem dziwię się jak ludzie ruszają w miasto na wypasionych rowerach i nawet zestawu do naprawy przebitej dętki nie mają (ale smartfon na kierownicy jest).
Pojeździłem wczoraj i mimo regularnych przystanków, czapki na głowie i uzupełniania płynów rozbolała mnie głowa i opadłem z sił... kiedyś to się jechało nawet w upały i nic mi nie było
Nie dla wszystkich czas płynie równie szybko ;/
Cytat: PABLO w 2 Lip 2020, 16:25Czasem dziwię się jak ludzie ruszają w miasto na wypasionych rowerach i nawet zestawu do naprawy przebitej dętki nie mająTeż nie wożę. A w razie czego ktoś mnie weźmie do samochodu lub dojadę komunikacją. Przebicie dętki mam przeciętnie raz na kilka lat w mieście.
PS Narzędzi do naprawy zerwanego łańcucha i zerwanej linki nie miałam chyba na żadnej wyprawie
Widziałem też relacje z ultramaratonów, gdzie zawodnik nie był przygotowany na naprawę zerwanej linki przerzutki.
ludzie raczej nie wożą, ale do momentu aż ich życie nie nauczy. Niemniej się zdarzają i wtedy bez zapasu to d. blada
wyprawy to wyprawy, a miasto to miasto. (...) W mieście od odrobiny spacerku czy też jazdy na flaku nic się nie stanie.