Po dwuletnim biciu się z myślami dokonałem skundlenia geriatyzacyjnego szosówki. Pierwsze testy na podwrocławskich pagórkach wyszły lepiej, niż znakomicie.
Masz jakieś wieści o Gertrudzie (jeśli nie mylę imienia)?
Zdjąłem kapsle, bębenek. Zajrzałem do środka, stwierdziłem brak wycieków smaru oraz brak luzów.
Było przyjemnie, ale ostatni wyjazd z sakwami i spalenie dwóch par klocków w ciągu 5 dni przelało szalę.