O 4m lochę z małymi minąłem*: te pierzchły w las głębiej, ta się zawahała, ten co sił.
Bez szans wobec tej masy, ładunku (jakiż grzbiet! , ostrza włóczni kształt!, siła!).
Gdy już szczęśliwie odjechałem, omal cyk przemienił się w radość - wszystkich nie ubili.
*zbliżając się słyszałem chrumkanie