Wobec tej Twojej biżuterii rowerowej to strach się wychylić. Jednak zarekomenduje Topeak Hummer 2, chociaż to inna półka ekskluzywności.
Pełne imbusy do M4, M5, M6 + klucz do szprych.Wystarczy.
Używam łańcuchów ze spinkami i kupiłbym patent na rozpinanie spinek w warunkach polowych.
Na szczęście miałem ze sobą multitoola ze skuwaczem i po 15 minutach mogłem jechać dalej.
No właśnie nie wystarczy. M3, czasem M2 do regulacji V-brake. M8 do korb na kwadrat. Do tego obowiązkowy krzyżak i płaski. No i oczywiście skuwacz do łańcucha. Przydałaby się też gwiazdka do śrub w sakwach Ortlieba. Robi się z tego pokaźny zestaw. Nikt nie neguje, że pojedynczymi kluczami operuje się wygodniej i pewniej. Mam takie w domu, ale na wyjazd wolę mieć to w formie multitoola, a nie pęku kluczy ściśniętych gumką. To ma być zestaw ratunkowy, a nie warsztatowy.
BTW. Z rozkuwaczem nie dzieje Ci się to samo co z multitoolem?Bo przyznam szczerze, że ja nie wożę skuwaczy właśnie dlatego, iż wszystkie mi się rozpadają na części pierwsze
Są wygodne pojemniki na klucze ze świetnym dostępem, coś takiego mniej więcej
Ależ oczywiście, że to jest wygodniejsze. Mam podobne, a nawet lepsze, bo z kulową końcówką, dzięki której mogę odkręcać śruby nawet podchodząc do nich pod kątem. Ale wozić tego z sobą nie chcę. Bo do tego trzeba jeszcze dołożyć ten nieszczęsny skuwacz, który oczywiście mi się rozleci. Ma być jedno narzędzie do wszystkiego, a nie cały warsztat.
Korzystam z łyżek do opon Topeak z funkcją złożenia ich w kombinerki do łańcucha.
Trochę się zdziwiłem, gdy wysypałem z niego to:
Czy w woreczku pierwszej pomocy, oprócz żelastwa, była także dętka?