Ja dziś pierwszy raz w życiu wybrałem się na biegówki. Zaliczyłem pewnie koło ośmiu gleb, w tym dwie takie całkiem konkretne. Ta najbardziej spektakularna była na zupełnie płaskim. Aż mi czapka z głowy zleciała. Jednak nawyki z jazdy na nartach nie sprawdzają się przy biegówkach.
Muszę jeszcze skombinować paski do kijków i nasmarować ślizgi, bo bez tego słabo się chodzi.