Czyli byłeś w Gniewie
Tak, ale to nie było życzenie, to obowiązek, bo taki był plan.
Wczorajszy zefirek, szczególnie ten boczny sprowokował do dodatkowej motywacji i postanowiłem poświęcić trochę biedronek i restauracji zamku gniewskiego doładować nadwątlone baterie i:
1. napić się gorącej czekolady,
2. wypić mocne kleistooleiste espresso,
3. zjeść szarlotkę.
Czwarte życzenie pojawiło się spontanicznie - fondant.
I stąd tytuł wycieczki 😉