Zakończyłem 1,5-tygodniową spontaniczna szwendaninę, rozpoczętą piękną nadmorską szosą w ok. Barcelony.
Nic nie planowałem, droga poprowadziła mnie sama, najpierw pagórkami w kierunku Saragossy, przez takie zatrzymane w czasie miasta...
a potem wzdłuż rzeki Ebro aż do jej ujścia.
Dużo pojeździłem szlakami kolejowymi czynnymi i nie.
Było też ostre szabrowanie lądu i ...
...morza...
... a naturę miałem w dzień i w nocy.
Więcej fot i szczegółów wrzucę w net.