Kolejne setki kilometrów tak gładko, fajnie wchodzą, jak te, co przy barze, pod śledzik - gdy piję (bo lubię, gdy nie jeżdżę).Nic - do cholery! - nie piszczy; smarowania wypatruję z utęsknieniem.
Tak zrób!
Pasek zębaty jak ma piszczeć?
Wybrałem się wczoraj z Tomkiem pojeździć nad morzem przed pełnią letniego sezonu, póki jeszcze ludzi mało.
Słowacy zaś, nomen omen, całymi wagonami wykupują u nas cygary. Euro dla nich u nas jest korzystne.