Opierniczyłem rowerzystkę
Po deszczu wyszedłem na spacer z psem. Wr wąziutkim chodniczkiem (0,5m) wzdłuż asfaltowej osiedlowej asfaltowej drogi (takiej dojazdówki do 2 bloków), po obu stronach trawa do pół łydki, a z przeciwka jedzie sobie niewiasta lat 35-40.
Widząc mnie mówi "Przepraszam!" tonem oczekującym że zejdę z drogi.
Wskazuję jej że pół metra w bok ma asfaltową, gładką drogę, a ona mi na to "Ale tam jest mokro!".
Nosz, q...a! Ja mam wleźć w wysoką, mokrą trawę żeby pani się opony nie zamoczyły