Co dziś zrobiłeś/aś rowerowego?

[sierra]

Złamana korba, to efekt:
- przyziemień rumaka (podnosimy, oglądamy, a tymczasem zaczyna się dziać...)
- na łuku "dotkniemy  lekko" i... jw.
- czasu działania,
- mocy "napędu".

Z Nowakowa do Elbląga (około 10 km) wracałem pedałując jedną nogą (przymocowaną sznurówką do platformy - do spd jeszcze nie "dorosłem"), bo ta druga nie miała o co się oprzeć (ramię korby się rozpadło).
Takiego zmęczenia dawno nie doświadczyłem... 
Tak, to HT II

[WujTom]

Po bliższych oględzinach wychodzi że mikro pęknięcie musiało nastąpić jakiś czas temu bo fragment powierzchni pękniętej jest już utleniony.

Dodam że jakieś 3tyg temu czyściłem korbę przy okazji wymiany łańcucha i nie zauważyłem niczego, a na pewno już było.

Zapewne kiedyś pękło, a potem już zbierało naprężenia (aluminium kumuluje inaczej niż stal) i siadło w końcu. Dobrze ze już jakieś 300m przed pracą i na płaskim.

[sinuche]

Nie da się, są takie awarie na które niemożna rozsądnie się zabezpieczyć.

Można skleić cyjanopanem (najprościej).
Do miasta powinno się dać dojechać.

ps. kropelka może być za słaba, ale klej epoxydowy powinien już złapać na tyle że delikatnie można by wspomagać przeciwległą korbę.
ps. masz okazję spróbować skleić kropelką, zawsze jakieś doświadczenie będzie

[WujTom]

Chyba mi się nie będzie chciało.

Czy ktoś ma doświadczenia z grupą CUES serii 8000 i 6000?

[Iwo]

I jak tu się przed taką złamaną korbą zabezpieczyć w trasie? 

Jeździć w SPD

Odpowiednią ilość taśmy naprawczej powinna sobie poradzić.

[Wilk]

Takie to dziś od rana mam przygody 

Albo za mocna łyda, albo za dużo pierogów w święta 

[wiki]

Wybrałem się do Skierniewic aby zrealizować ostatnie plany na 2023r. Dlaczego do Skierniewic? Ponieważ było z wiatrem.



Utworzony w domu ślad może nie do końca zgadzał się z zamierzeniami. Nie obyło się bez pewnych "skrótów".



Na miejscu zrobiłem sobie pamiątkową fotkę z jakimś "czarnuchem".



O powrót pod wiatr nie musialem się już martwić.



Dystans wycieczki; 95 km. Dystans roczny 25.000 km

Cel na 2023 osiągnięty!!!

[qbotcenko]

Dystans wycieczki; 95 km. Dystans roczny 25.000 km

To już zacna wartość 

[WujTom]

Takie to dziś od rana mam przygody 

Albo za mocna łyda, albo za dużo pierogów w święta 

Pierogów było całkiem sporo ale w tym wypadku myślę że raczej stary uraz korby w którym z upadków lub innych dziwnych zdarzeń i postępująca korozja ze zmęczeniem materiału tak bywa.

[Rowerownik]

Na Dolnym Śląsku pogoda w końcu była taka jak trzeba, więc ruszyłem na odkładane od kilku lat poszukiwania miejsca z Pocztówki.
Do działania zdopingowała mnie informacja o reaktywacji linii kolejowej numer 310 przebiegającej przez Niemczę.


Oto efekt porannych poszukiwań.
Niemczański punkt widokowy mocno zarósł, mimo to fajnie było stanąć w miejscu gdzie 120 lat temu stał niemiecki fotograf.


Szlak od Niemczy w kierunku Gór Sowich nie został jeszcze uzbrojony w szyny więc póki co mamy piękną przedkolejowa ścieżkę rowerową.


W Piławie Górnej żegnam się z koleją i resztę dnia bobruję na skochę przez pola, strumienie...


...i Wzgórza Niemczańskie.

Fotośmietnik: https://photos.app.goo.gl/vQQQpxL7qyai8nav6

[sierra]

Popracowo, na nowym napędzie, naliczyłem 81 choinek*
* - coś co z daleka wygląda jak ona i przybrana jest świecącymi lampkami.

PS.
Może wycisnę 15kkm w tym roku...
Były czasy, kiedy byłem bardzo blisko dystansu Jednego Kota, ale te czasy już nie wrócą.
Oczywiście @Wiki, moje gratulacje.

[gimak]

Takie to dziś od rana mam przygody 

Mnie to spotkało dwa razy i to w krótkich odstępach czasu. I żeby było śmieszniej, to zdarzyło się to dokładnie w tym samym miejscu przy przejeżdżaniu przez ulicę, a właściwie to ruszaniu.

[WujTom]

oby nie 

[Iwo]

W ramach wyjazdu sylwestrowego obejrzałem rozlewiska Obry



Teraz jadę obejrzeć co tam u Odry w Kostrzynie. Niestety, jutro pod wiatr.

[Rowerownik]

Teraz jadę obejrzeć co tam u Odry w Kostrzynie. Niestety, jutro pod wiatr.

I jak się ma?
Wczoraj kumpel podesłał mi foty z kręcenia przez Drezno, Łaba delikatnie świruje.

 
Dzisiaj pozazdrościłem Wam wód i pojechałem zobaczyć co słychać u Bystrzycy.
Wystartowałem z Lubachowa pod Świdnicą...


 ... i poleciałem w górę rzeki przez Zagórze Śląskie...


...do Głuszycy...


...a później to już był przełaj przez góry z takimi niespodziankami