Warunki dość ekstremalne (poniżej - 10st). Do południa wyciąganie aparatu i robienie zdjęć było swojego rodzaju wyzwaniem.
.Miało być -12, o 6:30 termometr za oknem wskazywał -17, kwadrans na ósmą, gdy ruszałem z sąsiedniej wioski, było -2o. Garmin padł po ok. 3 km, próby przywrócenia go do życia - próżne. I przy mniejszym mrozie wywala (do -1o jednak zaskakuje). - Nie na zimę, więc - słabo.
Przez trzy mosty dwie rzeki przekraczałem skute lub krawe.Uwaga natury techniczno-technologicznej dziedziny akumulacji prądu:Przy -17 na starcie dojazdu do ro Edge 83o już po godzinie się wziął wyłączył.
Zakres temperatury roboczej: Od -20ºC do 60ºC (od -4ºF do 140ºF)
Faktycznie, bateria dawała trochę więcej elastyczności kosztem, rzecz jasna, wagi i wymiarów urządzenia. Przy wczorajszym popołudniowo-wieczornym -8 mój 830 zachowywał poprawnie, ale to jednak istotnie wyższa temperatura, a i urządzenie chyba nowsze, raptem 2-letnie.
Może zbyt blisko wartości granicznej. Za manualem:Zakres temperatury roboczej: Od -20ºC do 60ºC (od -4ºF do 140ºF)/.../
Na zimę (lato, jesień i wiosnę zresztą też) tylko napęd na pasek .Można się utaplać w błocie i śniegu, a potem po prostu nic nie czyścić.