A tam sporo segmentów gdzie jest ewidentnie gorszy wynik niż z kwietnia 2018 kiedy jechałem w wiekszosci tę samą trasę, ale wtedy była inna pogoda no i byłem 20kg cięższy więc i watów na płaskim albo małych górkach więcej No i jechałem zdrowy!
It is concluded that the air resistance force cannot be regarded intuitively as a certain constant. In detail, the air resistance force increases by about 4% on average for every 10°C drop in temperature, and the lower the temperature the faster the air resistance increases.
Chwyci nie chwyci, narazie nie mam ewidentnie czasu, nawet na te 2 wyścigi więcej. Każdy dzień urlopu rozważam po wielokroć. Na najbliższe kilka lat na pewno temat zamknięty...
Widziałem na Stravie, że ostatnio Białystok to jak jakieś miejsce pielgrzymkowe.
Nie wiem co jest stresującego w jeździe zimą 400km gdy mam odpowiedni sprzęt i ciuszki.
I dokładnie na tej samej zasadzie nie ma nic stresującego w jeździe ultra, nawet w deszczu . Jak masz odpowiedni sprzęt i głowę to pogoda nie jest wielkim problemem, poza jakimiś bardzo rzadkimi ekstremami.Na ultra nie namawiam, skoro to nie Twoja bajka, ale namawiam na inny rower. Bo co Tobie tak naprawdę wnosi ten treking? Nie jeździsz z ciężkim bagażem, z tych wyjazdów co wrzucałeś tu zdjęcia to widziałem, że nie jeździsz z namiotem, nocujesz na kwaterach. Więc przestrzeń bagażowa jaką daje treking niewiele tu wnosi, spokojnie byś się zapakował na szosie. Nie jeździsz też w terenie, jeździsz po szosach, lubisz krajówki - to jest idealne zastosowanie na szosówkę.To nie jest tak, że tylko na trekingu miałbyś wygodę, warto spróbować współczesnej szosy endurance, np. wypożyczyć w jakimś sklepie, są też w Warszawie wypożyczalnie rowerów, gdzie można dostać i niezłą szosę, np. cos takiego:https://www.roadbike.pl/wypozyczalnia/Dopiero jak spróbujesz to będziesz miał punkt odniesienia. Jaką to róznicę zrobi Ci na prędkości, czy stracisz coś na wygodzie itd. Tylko jeśli zależy nam na wyogdzie to warto zwrócić uwagę, by była to szosa z kategorii Endurance, bo szosa z również popularnej kategorii Aero to ma już sporo agresywniejsza geometrię i to nie każdemu podejdzie
Ja czesto w sakwach woże picie i jedzenie, ale głównie picie, bo 500ml bidonu to jest bufor, ale nie za duży i tutaj np się przydało bo było 5h bez Orlenu ani żadnego sklepu i to, że miałem napój w sakwie to mnie ratowało.
Te wynalazki bikepackingowe i mocowanie tu i ówdzie to dla mnie niewygodne dosyć.Jak już pisałem to tych paru km/h aż tak mi nie szkoda.
No i zapomnieliśmy o bardzo ważnym aspekcie - napęd!Od kiedy mam pasek z pinionem, nie chcę w ogóle wracać do łańcucha.
O 5 wpadłeś do kolegi odpocząć. Warunki miałeś cięższe bo górki pod wiatr, ale jednak nie cała noc, mimo że wystartować wieczorem o 15
Cytat: Cokeman w 23 Gru 2024, 14:32Ja czesto w sakwach woże picie i jedzenie, ale głównie picie, bo 500ml bidonu to jest bufor, ale nie za duży i tutaj np się przydało bo było 5h bez Orlenu ani żadnego sklepu i to, że miałem napój w sakwie to mnie ratowało.Tu akurat przewaga trekinga jest żadna, do szosówki wejdą dwa dwulitrowe bidony, a to wystarczy niemal wszędzie na typowych ultra. A jak jedziesz na mrozie to i tak trzeba używać termosów, żeby pić, ale też zimą sporo mniej się pije.Cytat: Cokeman w 23 Gru 2024, 14:32Te wynalazki bikepackingowe i mocowanie tu i ówdzie to dla mnie niewygodne dosyć.Jak już pisałem to tych paru km/h aż tak mi nie szkoda.Ale cały czas mówisz o czymś czego nie znasz z doświadczenia, tylko z wyobrażenia. A ja jeździłem z sakwami, jeździłem góralem, jeźdizłem i szosą. I wiem, że na jazdę po asfalcie szosówka jest duzo lepszym rowerem. Narzekasz na brak czasu - pomyśl ile by Ci szosówka wydłużyła zasięgi. Bo te ok. 5km/h jakie tracisz na trekingu to się przy 20h jazdy przekłada na 100km przy tym samym wysiłku, albo 5h jazdy mniej tych 400km. I to jest sporo istotniejsze niż rajcowanie się średnią.Cytat: Cokeman w 23 Gru 2024, 14:32No i zapomnieliśmy o bardzo ważnym aspekcie - napęd!Od kiedy mam pasek z pinionem, nie chcę w ogóle wracać do łańcucha.Poużywałbys elektronicznych przerzutek - to już byś tak za paskiem nie tęsknił Ja od lat niczego poza smarowaniem łańcucha nie robię, jak jest zużyty to zakładam nowy i tyle.Cytat: Cokeman w 23 Gru 2024, 14:32O 5 wpadłeś do kolegi odpocząć. Warunki miałeś cięższe bo górki pod wiatr, ale jednak nie cała noc, mimo że wystartować wieczorem o 15 To akurat nie ma większego znaczenia, czy odpoczywasz u kolegi czy na stacji, gamechangerem podnoszącycm skalę trudności byłaby dopiero całkowita rezygnacja z odpoczynków w cieple. A te najdłuższe noce - to już taka deczko naciągana sprawa, od tego 15 grudnia to róznica w porównaniu do 21 grudnia to ledwie 2min:https://kalendarz.livecity.pl/wschod-slonca/grudzie%C5%84-2022/WarszawaWięc jadąc do Wilna 13 grudnia tak naprawdę miałem dłuższą noc niż Ty 21 grudnia - bo wydłużyłem sobie noc jadąc sporo na wschód i na północ, w Wilnie noc jest dłuższa koło 30min w porównaniu z Warszawą
Próbowałem sie kiedys bawic samodzielnie w łańcuchy, kasety i zupełnie nie mam smykałki do tego. W mechanice rowerowej jestem noga. Hamulce (klocki) se jako tako wyreguluje, koło,detke wymienie i styka. Stąd moje parcie na rozwiazania bezobslugowe.
A co do długości to coś ci się pomyliło. Jadąc na wschód przyspieszasz sobie czas i dlatego w takim Wilnie masz czas o godzinę do przodu. Tam Słońce wstaje co prawda ok 8.40, ale to ich czas. U nas jest wtedy 7.40. A w Gdyni wstało o 8:06 czyli 26 minut później.
Wymiana łańcucha ze spinką czy kasety to są rozwiązania banalne, do ogarnięcia nawet dla każdego laika technicznego. Poza tym łańcuch wymieniasz raz na parę tysięcy, kasetę raz na parenaście. Więc rocznie będą powiedzmy 3 wymiany łańcucha i 1 kasety.