Ciekawe!
Mi udało się dzisiaj wjechać na plan filmowy czeskiego westernu
Po starcie z Kořenova wydarzenia potoczyły się lawinowo.
Parni vlak jeździł w te i nazad robiąc dużo dymu. Mega odlot, szczególnie w takich okolicznościach przyrody. Od fotografowania nie można było się oderwać, bo trasa przejazdu była krótka i pociąg przelatywał przed obiektywem co kilkadziesiąt minut.
Oprócz kolejowych klimatów zaliczyłem śnieżny myk...
do Izerki...
... i dalej biegówkowo-rowerowymi szlakami pokręciłem przez granicę na Izerze...
...do Chatki Górzystów i schroniska Orle.
Dzień zakończyłem oczywiście kolejowo w Kořeniovie.
A jutro ma być powtórka z dziś