Szlag, rama przy takim uszkodzeniu raczej na szmelc, ale grunt, żeś Ty wyszedł bez większego uszczerbku. Ironia losu, że spotkało Cię to w Austrii - takim teoretycznie przyjaznym dla rowerzystów kraju, przy liczbie kilometrów zrobionych w Polsce, czy innej wschodniej Europie znanej z dość dużej dezynwoltury kierowców w stosunku do innych uczestników ruchu.
Życzę zdrowia i kolejnych licznych bezwypadkowych km'ów.
Bubu