Dzisiaj w końcu zrobiłem sobie małą, rozpoznawczą przejażdżkę, którą otworzyłem nowy sezon. Rower, mimo braku wiosennego przeglądu, śmiga jak marzenie, ale... ja przez zimę straciłem całą kondycję, wypracowaną w pocie w 2012 roku. Mimo, że dzisiaj przejechałem zaledwie kilka kilometrów, wróciłem do domu zziajany:-/ Niedobrze... trzeba to szybko nadrobić.