Otwarłem dzisiaj sezon. Zaledwie 9 kilometrów, ale pogoda zdecydowanie nie dla mnie. Po jednym kilometrze gluty z nosa do kolan i brak czucia w palcach ;]
Jeszcze mnie mój były instruktor jazdy opieprzył, że jadę po drodze a nie po ścieżce (oczywiście z kostki brukowej z zalegającym śniegiem).