Wreszcie znalazłem czas na rowerowe ablucje. Rowery - mój i żonin - spotkały się dziś z Ludwikem, szczotką i wiadrem ciepłej wody. Potem smarowanie zakamarów, czyszczenie łańcuchów, wymiana kasety w moim welocypedzie i regulacja wszystkiego, co nie chciało działać należycie płynnie.
Teraz pora na pojazdy dzieciaków...